Unii Europejskiej ws. relokacji uchodźców nie chodzi o politykę migracyjną tylko o imperialne ambicje do dyrygowania polityką migracyjną i narzucanie modelu multikulturowego - powiedział w piątek prezes Prawicy Rzeczypospolitej, europoseł Marek Jurek.

Jurek pytany w radiowej Trójce o konsekwencje odmowy przez Polskę przyjęcia uchodźców powiedział, że jeżeli Komisja Europejska będzie chciała złożyć skargę do Trybunału Sprawiedliwości to złoży, a polski rząd i tak będzie bronił swoich racji.

"Teoretycznie Trybunał Sprawiedliwości może wydać wyrok nakazujący wykonanie postanowień Rady Europejskiej, ale może również nie wydać. I wtedy to będzie przegrana sprawa dla Komisji Europejskiej" - podkreślił Jurek.

Według niego w tej sprawie nie chodzi o polską politykę migracyjną, ani o uchodźców. "Chodzi tak naprawdę o imperialne ambicje Unii Europejskiej" - zaznaczył polityk. "Po pierwsze do dyrygowania polityką imigracyjną państw członkowskich, a po drugie o narzucanie Europie środkowej modelu multikulturowego, który okazał się fatalny" - zaznaczył Jurek.

Na uwagę, że rozmawia się o imigrantach, którzy przyjmowani są m.in. przez Grecję czy Włochy odparł, że "są też miliony Ukraińców w Polsce, którzy w ogóle nie interesują Unii Europejskiej". Zdaniem europosła "ci ludzie mają takie samo prawo do poprawy swojego statusu życia i Polska pomaga im go poprawić, jak mieszkańcy północnej Afryki" - podkreślił.

Na uwagę, że poprzedni rząd jednak zgodził się wziąć udział w programie relokacji uchodźców Jurek odparł, że to był "wielki błąd tamtego rządu". "Oba rządy wcześniejsze, rząd prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i rząd b. premiera obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, popełniły bardzo złą rzecz zawierając Traktat Lizboński. Ta decyzja Rady Europejskiej (ws. uchodźców) byłaby niemożliwa na gruncie poprzedniego, nicejskiego systemu liczenia głosów" - uznał Jurek.

"Jest spór. Nie jesteśmy sami. W tej samej sytuacji są Węgrzy, Czesi i będziemy jako państwo ten spór prowadzić. Natomiast rząd powinien w większym stopniu mówić o polityce solidarności. Takie rzeczy jak niepodjęcie idei korytarzy humanitarnych, najpierw niepodjęcie, a teraz chyba już właściwie władze zaczęły rozmawiać z Kościołami, z Caritasem na temat realizacji tego projektu, ale on powinien być dawno realizowany" - podkreślił europoseł.

W jego ocenie Polska taką politykę solidarności prowadzi. "Około 3 mln Ukraińców przynajmniej częściowo znajduje dochody w Polsce. No to jest wielki akt solidarności i Polska jest bardzo otwarta" - powiedział Jurek. Zapytany czy Polska gospodarka na tej pomocy zyskuje odparł: "Absolutnie nie zaprzeczam, to jest akt solidarności."

Jurek był również pytany, czy korytarze humanitarne mogłyby poprawić wizerunek naszego kraju na arenie międzynarodowej.

"Należy o tym mówić co Polska robi i w jaki sposób pomaga. Polska pomaga uchodźcom i ludziom dotkniętym nieszczęściami w Iraku czy Syrii. "+Akcja rodzina rodzinie+. Polska po prostu pomaga. Powinniśmy może więcej o tym mówić. Powinniśmy to ująć w systematyczną politykę solidarności. Natomiast Polska nie zgadza się na to, żeby władze UE, nawiasem mówiąc bezprawnie, narzucały Polsce i Europie środkowej politykę mulikultularyzmu" - podkreślił Jurek.

.