Kanclerz Angela Merkel oświadczyła w piątek w Berlinie, że decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu się z paryskiego porozumienia klimatycznego nie tylko nie powstrzyma Niemiec i ich sojuszników, lecz zwiększy ich determinację w walce ze zmianami klimatu.

Decyzja Trumpa jest "delikatnie mówiąc skrajnie przykra" - powiedziała Merkel dziennikarzom, zaznaczając, że ponieważ porozumienie paryskie jest "nieodzowne", należy obecnie "patrzeć w przyszłość".

"Ta decyzja nie może i nie powstrzyma wszystkich tych, którzy uważają, że mają obowiązek chronienia naszej Ziemi. Wręcz przeciwnie, Niemcy, Europa i świat z większym niż dotąd zdecydowaniem połączą siły, by stawić czoło wielkiemu wyzwaniu ludzkości, jakim jest zmiana klimatu" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.

Merkel wyraziła przekonanie, że ta droga jest korzystna dla wszystkich ludzi i stwarza nowe szanse na dobrobyt. "Porozumienie paryskie jest potrzebne, by można było uratować świat, i nikt ani nic nas nie powstrzyma" - powtórzyła niemiecka kanclerz.

Zapowiedziała, że Niemcy zrealizują swoje zobowiązania wynikające z porozumienia paryskiego, a przede wszystkim zobowiązanie do pomocy finansowej krajom najuboższym.

Merkel zapewniła, że zapowiedziany na listopad szczyt klimatyczny w Bonn odbędzie się zgodnie z planem.

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że USA wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, co jest spełnieniem jego obietnicy, że będzie przedkładał interesy amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne. Porozumienie paryskie jest "w najwyższym stopniu niekorzystne dla USA", działa natomiast na korzyść innych krajów - ocenił prezydent.