Interesem narodowym, nadpartyjnym Polski jest skoordynowanie swoich interesów z Europą; rząd powinien się zastanowić, jak to zrobić - uważa ambasador Izraela w Polsce w latach 2001-2003 Szewach Weiss. Europa potrzebuje solidarności - podkreślił.

Weiss był pytany we wtorek w TVN24 BiŚ, jak według niego, można poradzić sobie z kryzysem imigracyjnym. "Sprawa jest skomplikowana, nie ma tutaj jakiegoś systemu deus ex machina. To się nie skończy szybko" - ocenił. Jego zdaniem imigracja wiąże się z istnieniem terroryzmu, ale nie można "automatycznie" tego łączyć.

Zapytany czy powinniśmy się zamykać na przyjmowanie uchodźców, tak jak to robi teraz polski rząd, odpowiedział: "Europa potrzebuje solidarności. Polska należy do Unii Europejskiej, Polska chciała wejść do Unii Europejskiej, Unia Europejska jest bardzo ważna dla Polski". "Dla Polski jako interes narodowy, nadpartyjny bardzo ważne jest skoordynować swoje interesy razem z Europą. Jak to zrobić, ten rząd powinien postanowić" - podkreślił Weiss.

"Biorę w rachubę to, że Polska jest historycznie zmęczona mniejszościami" - dodał. Jak mówił były czasy, kiedy mniejszości ukraińskie, niemieckie i żydowskie dodały Polsce "niesamowitą jakość" w sprawach kultury oraz gospodarki. Jednak - jak zwrócił uwagę - nasz kraj przyzwyczaił się po wojnie "żyć jednolicie", bez uchodźców.

Weiss był też poproszony o komentarz do stanowiska prezydenta USA Donalda Trumpa, który upomniał się na spotkaniu przywódców NATO o większe nakłady na zbrojenia ze strony państw członkowskich. Zdaniem b. ambasadora Trump realizuje swoje obietnice z wyborów, bo "jak ktoś chce parasola bezpieczeństwa, ma za to zapłacić".

Weiss przekonywał, że prezydent USA ma rację, bo - jak ocenił - Europa "rozwija się pięknie" i powinna "sprawiedliwie" podzielić się kosztami obronności.

"Mówiono, że on (Trump) jest nieprzewidywalny. On dokładnie jest przewidywalny - to jest system, wszystko szybko. Prezydent nie wie, czy ma przed sobą dwie kadencje - bardzo chce przyśpieszyć realizację swoich prawd, które czuje, ze może zrealizować na początku swojej kadencja" - mówił Weiss.

Zdaniem b. ambasadora świat za rządów Trumpa i prezydenta Francji Emmanuela Macrona będzie wyglądał "trochę inaczej". Będą miały na to też wpływ - jak podkreślił - wojna w Syrii, wojna z terroryzmem oraz fakt, że Rosja jest na mapie mocarstw.

Na pytanie, czy po pierwszej wizycie Trumpa widać, że można ustabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie, odparł: "Trudna sprawa - każda wojna się jakośkolwiek nie kończy".