Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji podjęłaby już pierwsze decyzje, gdyby Sejm wybrał skutecznie posła Nowoczesnej, który ma brać udział w jej pracach - powiedział w poniedziałek przewodniczący komisji, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

W poniedziałek odbyło się pierwsze, robocze spotkanie członków komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Nie podjęto żadnych ustaleń - do czasu wyboru ostatniego członka komisji. Sejm ma go wybrać na najbliższym posiedzeniu.

Jaki zadeklarował w TVP Info, gdyby komisja działała w pełnym składzie, podjęłaby już pierwsze decyzje - "kilka co najmniej".

"Jesteśmy dobrze przygotowani, do tego, aby uzasadnić pozostałym członkom komisji co najmniej kilka decyzji, które trzeba wszcząć i w związku z tym wstrzymać obrót nieruchomościami w kilku sprawach" - powiedział szef komisji.

"Musimy znów poczekać dwa tygodnie, już mnie to męczy, ponieważ ludzie czekają" - podkreślił. "Ale niestety nie ma wyjścia - musimy poczekać, ale za dwa tygodnie obiecuję, że wciśniemy pedał gazu i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby ci wszyscy złodzieje przekonali się, że państwo nie zawsze musi być pobite i pokonane, że Polska ma swoją wartość i Polska może zwyciężać" - zadeklarował.

Jaki podkreślił, że komisja powstała po to, by przełamać "imposybilizm" zgodnie z którym "coś tam było, jakieś złodziejstwo, ale już nic nie da się zrobić, bo to kilka razy zostało sprzedane, bo już były decyzje sądu i przykro nam - stało się".

"My jesteśmy zdeterminowani do tego, aby utworzyć nową instytucję, nieznaną jeszcze w III Rzeczpospolitej i aby udowodnić tym wszystkim złodziejom i cwaniakom, że to nie będzie zawsze tak, że grupy przestępcze będą wygrywały i będą biły Polskę" - podkreślił.

"Jesteśmy przekonani, że Polska może też wychodzić zwycięsko nawet z takich bitew, które wydawałoby się, że z góry są przegrane, ponieważ za grupę przestępczą stoją ważni prawnicy, tam gdzieś w tle są sady i wydaje się, że są tak silni, że nie da się nic zrobić" - podkreślił Jaki w rozmowie telewizyjnej.

W jego ocenie komisja będzie próba sił "pomiędzy Polską, a grupą przestępczą". "No niestety, do tej pory w sprawie reprywatyzacji grupa przestępcza po prostu wygrywała" - dodał.

W jego opinii jeśli w przypadku Warszawy takie narzędzie, jak komisja, okaże się skuteczne, to zostanie rozszerzone na inne miasta. Jaki ma przekonanie, że komisja jest zgodna z konstytucja, a czy okaże się skuteczna, zależy od tego, czy jej decyzje utrzymają się w wyższych instancjach.

"Jakie jest polskie sądownictwo to wiemy, ale jestem dobrej wiary, że zbierzemy na tyle mocne dowody, na tyle silne będą merytorycznie to decyzję, że żaden sędzia nie będzie miał odwagi przed opinią publiczną potem powiedzieć, że podjęliśmy złą decyzję" - mówił wiceminister.

Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji, jako organ administracji, ma badać zgodność z prawem decyzji administracyjnych ws. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości.

W czwartek Sejm wybrał siedmiu członków komisji. Są to zgłoszeni przez PiS - komornik Łukasz Kondratko, poseł Jan Mosiński, poseł Paweł Lisiecki i prawnik Sebastian Kaleta (rzecznik resortu sprawiedliwości); przez PO - poseł Robert Kropiwnicki; przez Kukiz'15 - prawnik Adam Zieliński i przez PSL - radca prawny Bartłomiej Opaliński. Potrzebnej większości nie uzyskał kandydat N poseł Jerzy Meysztowicz, któremu sejmowa komisja odmówiła pozytywnej rekomendacji, gdy się okazało, że członek rodziny posła ubiega się o zwrot nieruchomości w stolicy. Procedura wyboru na wakat w komisji będzie powtórzona.

Komisja może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Będzie też mogła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Komisja może stwierdzać wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. Wtedy komisja może nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości. Można od tego odstąpić w zależności od "stopnia przyczynienia się przez osobę, na rzecz której decyzja reprywatyzacyjna została wydana, (...) do wydania tej decyzji".

Komisja może wstrzymywać postępowania innych organów, np. sądów oraz wpisywać w księgach wieczystych ostrzeżenia o toczącym się postępowaniu. Może też przyznawać od miasta Warszawy odszkodowania lub zadośćuczynienia lokatorom, jeśli nieprawidłowości reprywatyzacyjne spowodowały pogorszenie ich sytuacji materialnej.

Trwa 175 postępowań prokuratorskich ws. stołecznej reprywatyzacji.(PAP)