Na Cmentarzu Narodowym w Arlington pod Waszyngtonem prezydent USA Donald Trump wziął udział w poniedziałek w obchodach Dnia Pamięci - święta upamiętniającego żołnierzy amerykańskich poległych w konfliktach zbrojnych, w których udział brały Stany Zjednoczone.

"Mam nadzieję, że każdego dnia będziemy w stanie udowodnić, że jesteśmy warci nie tylko poświęcenia i służby tych, którzy tu spoczywają, ale także wyrzeczeń ich rodzin i ukochanych. Tych, których pozostawili po sobie - wyjątkowych, wyjątkowych ludzi" - powiedział Trump po złożeniu wieńca na Grobie Nieznanych Żołnierzy.

Prezydent jako przykład takich "wyjątkowych ludzi", których bliscy oddali swoje życie ojczyźnie, wskazał rodzinę emerytowanego generała piechoty morskiej Johna Kelly'ego, wielokrotnie odznaczonego za męstwo weterana operacji w Iraku, obecnie ministra bezpieczeństwa narodowego.

Jego najstarszy syn, oficer piechoty morskiej Robert Kelly zginął w Afganistanie w wyniku wybuchu miny w roku 2010. Miał 29 lat. Młodszy syn gen. Kelly'ego - John Kelly Jr. - jest majorem piechoty morskiej i jeszcze w tym tygodniu wyruszy na kolejną w swojej karierze wielomiesięczną służbę w Iraku.

Po wygłoszeniu przemówienia Trump w milczeniu przeszedł do kwatery nr 60 Cmentarza Narodowego, gdzie znajduje się ponad 800 grobów żołnierzy, którzy od 2001 roku zginęli w Afganistanie i Iraku.

Poniedziałkowe wystąpienie na Cmentarzu Narodowym w Arlington było pierwszym udziałem Trumpa w uroczystościach Dnia Pamięci w roli zwierzchnika amerykańskich sił zbrojnych, a także pierwszym jego publicznym wystąpieniem od zakończenia w sobotę wieczorem pierwszej od objęcia urzędu oficjalnej podróży zagranicznej. Prezydent po powrocie ogłosił "olbrzymi sukces" tej podróży, jednak amerykańskie media przedstawiły odmienną ocenę jego wyprawy.

Dodatkowo do starych problemów Trumpa doszły nowe, wywołane rewelacjami, że Jared Kushner, zięć i jeden z najbliższych jego doradców, próbował jeszcze przed zaprzysiężeniem Trumpa na prezydenta utworzyć "poufny kanał komunikacji" z władzami rosyjskimi. W rezultacie Trump, który podczas 9-dniowej podróży unikał konfrontacji i wstrzymał się przed wylewaniem swoich żalów na Twitterze, powrócił do starego zwyczaju.

"Moim zdaniem wiele z przecieków wydostających się z Białego Domu to sfabrykowane kłamstwa tworzone przez media produkujące fake news" - napisał amerykański prezydent na Twitterze w niedzielę.

"Za każdym razem, gdy te media używają słów +według źródeł+, ale nie wymieniają nazwisk, to jest bardzo prawdopodobne, że te źródła nie istnieją i zostały wymyślone przez twórców fake news. Fake news to wróg!" - oświadczył. Jednak, jak podkreślają media, podczas wystąpienia w Arlington prezydent zachował się z godnością męża stanu i nie odszedł od przygotowanego tekstu wystąpienia.

Na Cmentarzu Narodowym w Arlington, gigantycznej nekropolii położonej na przeciwległym od Białego Domu brzegu Potomaku w stanie Wirginia, znajduje się ponad 400 tys. grobów żołnierzy, którzy walczyli w konfliktach zbrojnych, i ich najbliższych rodzin.

Podobne obchody Dnia Pamięci miały miejsce w poniedziałek w amerykańskiej stolicy przed Monumentem II Wojny Światowej oraz pomnikiem upamiętniających ponad 50 tys. żołnierzy amerykańskich poległych podczas wojny wietnamskiej.

Obchody Dnia Pamięci (Memorial Day) datują się od pierwszych lat po zakończeniu amerykańskiej wojny secesyjnej (1861-1865), jednego z najkrwawszych konfliktów w dziejach ludzkości, w którym zginęło 620 tys. osób. Po wojnie secesyjnej narodził się zwyczaj dekorowania kwiatami grobów poległych, zarówno tych, którzy walczyli po stronie Konfederacji, jak i Unii. Święto zwane początkowo Dniem Dekoracji z czasem przyjęło nazwę Dnia Pamięci.

Do roku 1968 Dzień Pamięci był obchodzony 30 maja. W roku 1968 Kongres zmienił datę obchodów na ostatni poniedziałek maja, aby w ten sposób stworzyć długi, trzydniowy weekend. Od roku 1971 ten nowy dzień obchodów obowiązuje we wszystkich stanach.

Zdaniem krytyków, ta spowodowana praktycznymi względami zmiana daty obchodów spowodowała, że dla większości Amerykanów nie jest to dzień pamięci o tych, którzy złożyli ostateczną ofiarę ojczyźnie, ale obfitujący w wyprzedaże i promocje długi weekend nieoficjalnie otwierający sezon letnich wakacji.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)