Myślałem, że większa liczba posłów zagłosuje za odwołaniem mnie - powiedział w środę w TV Republika szef MON Antonii Macierewicz. Jak dodał, spodziewał się, że "nawała propagandowa" skierowana przeciw MON będzie skuteczniejsza.

"Myślałem, że większa liczba posłów zagłosuje za odwołaniem mnie, bo ta nawała propagandowa skierowana przeciw MON i programowi, który realizujemy, a także mnie osobiście w ciągu ostatnich miesięcy, była niezwykła i skoncentrowano do czasu ataku na ministra Błaszczaka wszystkie medialne siły antypolskie. Myślałem, że skuteczność tego działania będzie większa. Okazała się jednak niewidoczna" - powiedział w wywiadzie dla stacji minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.

Szef MON poruszył także kwestię czwartkowego szczytu NATO, gdzie - w jego opinii - zostaną poruszone "dwie kwestie kluczowe". "Pierwszą jest finansowanie wysiłku zbrojnego przez kraje Sojuszu, ale my jesteśmy w dobrej sytuacji, bo wydajemy ustalone 2 proc. PKB i mamy zarysowany plan finansowania polskiego przemysłu zbrojnego, polskiej armii i strategii na wiele lat. Inne kraje nie są gotowe do tak dużego wysiłku, który my podejmujemy. Donald Trump podkreśla, że to musi być zrównoważone, my realizujemy plan jako jeden z pięciu krajów całego NATO. Druga kwestia jest bardzo prosta, ale jednocześnie bardzo istotna. Chodzi o zaangażowanie państw europejskich w kwestie związane z walką z terroryzmem. Problem robi się coraz poważniejszy i trzeba go powstrzymać" - mówił minister obrony.

Pytany, jak Polska postrzegana jest przez europejskich ministrów wskazał, że "olbrzymie wrażenie robi podjęty przez nas wysiłek reformy polskiej armii oraz próba zwiększenia liczebności, budowa Wojsk Obrony Terytorialnej i oczywiście kwestia wydawania pieniędzy na modernizację armii". "Nigdy wszystkie środki przeznaczone na polską armię nie zostały na nią wydane. Nasz rząd te wydatki realizuje, a to zdarza się bardzo rzadko i w wielu krajach są z tym kłopoty. W Polsce udało się po raz pierwszy od 10 lat wydać wszystko to, co było w planach" - podkreślił Macierewicz. (PAP)