Polski rząd jest i będzie otwarty na dialog, jesteśmy przygotowani do udzielenia wszelkich informacji i odpowiedzi - tak premier Beata Szydło odniosła się na konferencji prasowej we wtorek do słów wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans zapewnił po wtorkowej debacie unijnych ministrów, że po tej dyskusji KE skoncentruje swoje wysiłki na tym, by wypracować rozwiązanie problemu dotyczącego Polski. "Wierzę, że można znaleźć rozwiązanie. Mam wrażenie, że polski rząd jest teraz otwarty na dialog w tej sprawie" - oświadczył Timmermans, podkreślając, że wszyscy podczas wtorkowego posiedzenia zachęcali, by ożywić debatę.

"Polski rząd od momentu, kiedy pan Timmermans rozpoczął wobec nas dyskusję na temat praworządności okazywał dobrą wolę i pełną otwartość do prowadzenia dialogu. Jesteśmy rządem, który jest otwarty na dialog, robimy to, wysyłamy wszystkie informacje, udzielamy wszelkich informacji, których Komisja oczekuje" - powiedziała premier, pytana o słowa Timmermansa.

Jak dodała, wiceminister SZ Konrad Szymański udzielił we wtorek "pełnej informacji na temat tego, w jaki sposób te rozwiązania prawne są w Polsce wprowadzane, jakie są ich zakresy". "Bardzo często się one wzorowane na prawodawstwie stosowanym w innych krajach europejskich" - dodała szefowa rządu.

Podkreśliła, że "polski rząd jest i będzie otwarty na dialog". "Jesteśmy przygotowani do udzielania wszelkich informacji odpowiedzi. Jeżeli ktoś będzie nas o to pytał, będziemy to robili. Natomiast jesteśmy też zdeterminowani do tego, ażeby dobre zmiany, które wprowadzamy były wprowadzane zgodnie z naszym harmonogramem i planem działań" - dodała Beata Szydło.

Od stycznia 2016 roku Komisja Europejska prowadzi wobec Polski procedurę w sprawie praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W czerwcu 2016 roku wydała opinię krytyczną wobec polskich władz, a pod koniec lipca opublikowała rekomendacje, zalecając rządowi m.in. opublikowanie wszystkich wyroków TK i zastosowanie się do nich.

Po kolejnej wymianie pism polski rząd w odpowiedzi wysłanej do Brukseli w lutym oświadczył, że przyjęte przez polski parlament zmiany dotyczące funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego są zgodne ze standardami europejskimi. Według MSZ przyjęte ustawy "w sposób kompleksowy i ostateczny" regulują problematykę ustroju i funkcjonowania TK, uwzględniając szereg zaleceń przedstawionych Polsce przez Komisję Wenecką.

Na wniosek Komisji Europejskiej sprawa prowadzonej wobec Polski procedury trafiła we wtorek na posiedzenie unijnej Rady ds. ogólnych, czyli ministrów odpowiedzialnych za sprawy europejskie. Prezentację w tej sprawie przedstawił wiceszef KE Frans Timmermans.

Timmermans po wtorkowej debacie unijnych ministrów powiedział, że większość państw UE chce, żeby KE dalej prowadziła dialog z Polską, by rozwiązać spór o Trybunał Konstytucyjny.

"Wszyscy mówili: nie chcemy stawiać żadnego państwa w narożniku, ale czujemy wspólną odpowiedzialność za rządy prawa" - podkreślił Timmermans.

"Było szerokie porozumienia wokół stołu, że praworządność to wspólny interes i wspólna odpowiedzialność instytucji i państw członkowskich. Sądzę, że to ważny punkt startowy, aby rozwiązywać problemy, jeśli są takie w tym obszarze" - dodał Timmermans.

Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański powiedział, że przytłaczająca większość państw UE na spotkaniu ministrów ds. europejskich opowiedziała się za kontynuowaniem dialogu KE z Polską ws. praworządności. Jak dodał między Polską a KE nie ma konfliktu o wartości.

Szymański zaznaczył, że konkluzja, aby kontynuować dialog, jest całkowicie niekontrowersyjna z polskiego punktu widzenia. "Polska była przez ostanie półtora roku bardzo chętna na to, by prowadzić dialog. Wysłuchaliśmy państw członkowskich, które faktycznie najczęściej zachęcały do tego, aby ten dialog między Polską a Komisją Europejską trwał" - powiedział.

Dodał, że Polska jest gotowa na ten dialog, ale nie jest gotowa, aby porzucać jednostronnie "suwerenność polskiego parlamentu w zakresie kształtowania i rozumienia polskiego porządku konstytucyjnego". "To, jak sądzę, jest stanowiskiem każdego państwa członkowskiego obecnego na sali" - zaznaczył.

Art. 7 pozwala na nałożenie w ostateczności sankcji na kraj naruszający zasady demokracji i rządów prawa. Do podjęcia takiej decyzji jest potrzebna jednomyślność przywódców państw UE, której w Radzie Europejskiej nie ma.