W wielu czeskich miastach odbyły się w środę demonstracje, których uczestnicy domagali się ustąpienia ministra finansów Andreja Babisza, zarzucając jednocześnie prezydentowi Miloszowi Zemanowi, że blokuje odwołanie go z rządu.

W Pradze liczbę demonstrantów szacowano na 10 tysięcy, a w Brnie na 4 tys. Liczoną w setkach frekwencję odnotowano w Czeskich Budziejowicach, Pilźnie, Ołomuńcu, Zlinie i Libercu.

Demonstracje odbywały się pod hasłem "Dlaczego? Dlatego!" i były reakcją na zamieszczone w ubiegłym tygodniu w czeskich dziennikach płatne ogłoszenie Babisza, w którym twierdził, że partnerzy koalicyjni chcą się go pozbyć z rządu.

Na początku ubiegłego tygodnia socjaldemokratyczny czeski premier Bohuslav Sobotka zapowiedział podanie rządu do dymisji, co byłoby według niego jedynym sposobem na pozbawienie Babisza stanowisk wicepremiera i ministra finansów. Premier wskazuje, że na Babiszu ciążą podejrzenia o unikanie podatków oraz o instruowanie dziennikarzy w mediach, które posiadał, jak mają pisać.

Dzięki prowadzonej do czasu wejścia do rządu działalności biznesowej Babisz jest jednym z najbogatszych mieszkańców Republiki Czeskiej. Jak ujawniła prowadzona od dłuższego czasu w mediach dyskusja, w roku 2013 kupił wyemitowane przez należący wtedy do niego koncern Agrofert 1,5 mld jednokoronowych obligacji (co daje łącznie równowartość 235 mln złotych) ze stawką odsetkową 6 proc. Zgodnie z obowiązującymi przepisami odsetki od obligacji jednokoronowych nie były opodatkowane, a ponadto wskazywano, że oficjalnie zadeklarowane dochody Babisza nie wystarczyłyby do nabycia ich aż za 1,5 mld koron. Cały manewr uznano za sposób uniknięcia opodatkowania dywidendy Agrofertu, który stanowi konglomerat spółek działających głównie w sektorach chemicznym i rolnym.

Jak twierdzi Sobotka, sytuacja, w której Babiszowi jako ministrowi finansów podlega wyjaśniający sprawę jednokoronowych obligacji nadzór skarbowy, oznacza konflikt interesów i jest tym samym przeszkodą w dalszym sprawowaniu przez niego funkcji rządowych. Obserwatorzy wskazują jednak, że premier wiedział o sprawie obligacji Agrofertu już od trzech lat i dotąd mu to nie przeszkadzało.

Obok Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) koalicję tworzą kierowany przez Babisza centroprawicowy ruch ANO oraz Unia Chrześcijańska i Demokratyczna - Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-CSL). ANO jest od dłuższego czasu liderem sondaży popularności partii politycznych.

Zeman zapowiedział, że złożenie dymisji przez Sobotkę będzie dla niego oznaczało wyłącznie ustąpienie szefa rządu, a nie całego jego składu. W tej sytuacji premier wystąpił do prezydenta o odwołanie Babisza, ale Zeman domaga się, by zaakceptowały to wszystkie trzy partie koalicji włącznie z ANO. (PAP)