Posiedzenie sejmowej komisji obrony, która miała w środę zaopiniować wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON, zostało odwołane; ma się to odbyć w trakcie następnego posiedzenia Sejmu, kiedy planowane jest rozpatrzenie przez Izbę wniosku PO.

Wniosek o wotum nieufności wobec Macierewicza PO złożyła 21 kwietnia.

Przewodniczący komisji Michał Jach (PiS) powiedział PAP, że komisja zajmie się wnioskiem na kolejnym posiedzeniu, za dwa tygodnie. "Posiedzenie zostało odwołane ze względów czasowych, organizacyjnych, w związku ze skróceniem plenarnego posiedzenia Sejmu do dwóch dni" – poinformował szef komisji. Dodał, że kolejne posiedzenie zmieści się w regulaminowym terminie na zaopiniowanie wniosku.

Zdaniem wiceprzewodniczącego Czesława Mroczka (PO) większość z prezydium przeniosła posiedzenie komisji na następne posiedzenie plenarne, które będzie dopiero za dwa tygodnie, "ponieważ nie chcieli mieć dwa razy tej samej historii, która jest dla nich nieprzyjemna". Składając wniosek o wotum nieufności PO przekonywała, że działalność obecnego ministra obrony to "afery, skandale i złe zdarzenia"; oceniła, że Polacy oczekują odwołania Macierewicza.

W uzasadnieniu wniosku posłowie PO uznali działalność szefa MON "za przykład skrajnej niekompetencji", zarzucając mu, że podejmowane przezeń decyzje "szkodzą Wojsku Polskiemu, osłabiają pozycję naszego kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim". Jako przykłady szkodliwych posunięć Macierewicza podali politykę kadrową, która "pozbawia armie doświadczonych dowódców i wprowadza chaos", wprowadzenie "niepewności w szeregach żołnierzy", dzielenie kombatantów, forsowanie "szkodliwej koncepcji Wojsk Obrony Terytorialnej" wprowadzeni niekompetentnych osób do instytucji związanych z obronnością i przemysłem zbrojeniowych. Nawiązali także do zaniechanego przetargu na śmigłowce wielozadaniowe i kwietniową wypowiedź ówczesnego przewodniczącego podkomisji smoleńskiej Wacława Berczyńskiego o "wykończeniu caracali".

Po wystąpieniu PO premier Beata Szydło mówiła, że nie rozważa dymisji szefa MON. Spekulacje o możliwej dymisji szefa MON pojawiły się, gdy partyjna komisja PiS, "całkowicie negatywnie" oceniła postawę byłego rzecznika resortu i szefa gabinetu politycznego MON Bartłomieja Misiewicza.

Platforma występowała już wcześniej o odwołanie Macierewicza - w lipcu 2016 r., tuż przed warszawskim szczytem NATO. Sejm odrzucił wówczas ich wniosek o wotum nieufności.

Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra może zgłosić co najmniej 69 posłów. Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów – tzn., że musi za nim opowiedzieć minimum 231 posłów. Wniosek w sprawie wyrażenia ministrowi wotum nieufności można poddać pod głosowanie nie wcześniej niż po upływie siedmiu dni od dnia jego zgłoszenia. (PAP)