Wnioski złożyło prawie 40 wojskowych z sił NATO. Turcja domaga się, by Berlin je oddalił, ale to nierealne.
Zapowiada się pogorszenie i tak już napiętych w ostatnich tygodniach relacji między Niemcami a Turcją. Władze w Berlinie przyznały azyl polityczny grupie tureckich oficerów i żołnierzy stacjonujących w bazach NATO na terenie Niemiec, którzy według Ankary sympatyzowali z organizatorami zeszłorocznego puczu przeciw prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.
Według niemieckich mediów powołujących się na dane Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF) od połowy lipca 2016 r., kiedy miał miejsce nieudany zamach stanu, przebywający w Niemczech tureccy żołnierze, sędziowie, dyplomaci i inni urzędnicy rządowi złożyli 414 wniosków o azyl polityczny w związku z obawą o prześladowania, przy czym liczba ta obejmuje także członków ich rodzin. 262 spośród tych wniosków pochodzi od osób posługujących się paszportami dyplomatycznymi. W ministerialnych statystykach nie jest wyszczególnione, ilu z nich to oficerowie i żołnierze stacjonujący w bazach NATO, ale magazyn „Der Spiegel” podał, iż chodzi o prawie 40 osób.
W styczniu turecki minister obrony Fikri Isik publicznie domagał się od władz Niemiec, by nie udzielały azylu żadnym wojskowym, oskarżanym o przynależność bądź sympatyzowanie z organizacją przebywającego na uchodźstwie w USA muzułmańskiego duchownego Fetullaha Gulena. To on, według władz w Ankarze, był inspiratorem puczu. Po jego stłumieniu w Turcji rozpoczęła się fala bezprecedensowych czystek w armii, policji i administracji państwowej w poszukiwaniu zwolenników Gulena. Od tego czasu zwolniono z pracy lub zawieszono ok. 120 tys. osób, a dalszych 40 tys. postawiono w stan oskarżenia.
Niemieckie media twierdzą, że BAMF wstrzymywał się z rozpatrywaniem wniosków o azyl złożonych przez wojskowych i urzędników do czasu rozstrzygnięcia referendum konstytucyjnego w Turcji, które miało miejsce w połowie kwietnia, a gdy się okazało, że poprawki znacząco zwiększające uprawnienia Erdogana zostały zatwierdzone, rozpatrywanie dokumentów nabrało przyspieszenia. Ogółem w zeszłym roku obywatele Turcji złożyli ponad 7700 wniosków o azyl, z czego pozytywnie rozpatrzonych zostało zaledwie 8 proc. Przedstawiciele BAMF spodziewają się jednak, że w tym roku ten odsetek będzie wyższy.
Kwietniowe referendum było zresztą przyczyną pogorszenia się relacji między Berlinem a Ankarą. Po tym jak władze kilku niemieckich miast zakazały przedstawicielom tureckiego rządu prowadzenia kampanii wśród dwumilionowej tureckiej diaspory, Erdogan zarzucił im, że stosują nazistowskie metody, co z kolei spotkało się z krytyką ze strony kanclerz Angeli Merkel. Wynik referendum oraz sugestie Erdogana o możliwości przywrócenia w Turcji kary śmierci praktycznie doprowadziły do wstrzymania rozmów o członkostwie tego kraju w Unii Europejskiej.
Niemcy nie są jedynym krajem, w którym tureccy wojskowi czy urzędnicy po próbie puczu zaczęli składać wnioski o azyl, choć w pozostałych albo odbywa się to na znacznie mniejszą skalę, albo te informacje nie są znane. Wiadomo jednak, że w marcu czterem tureckim oficerom sił NATO i attaché wojskowemu przyznano azyl w Norwegii, a pewna liczba tureckich oficerów pracujących w kwaterze głównej NATO w Brukseli złożyła takie wnioski do władz belgijskich.