Nie może być tak, że sędziowie sami uchwalają sobie prawo, sami siebie wybierają i sami siebie kontrolują, taka władza prędzej, czy później ulega zwyrodnieniu; problem naprawy sądownictwa jest ważną kwestią - mówi szefowa gabinetu premier Beaty Szydło Elżbieta Witek o projekcie ustawy o KRS.

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zajmuje się we wtorek rządowym projektem noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Przewiduje on m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Według MS ma to zobiektywizować tryb wyboru kandydatów, bo dotychczas o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity".

Sejm przeprowadził I czytanie projektu noweli ustawy o KRS w początkach kwietnia. PO, Nowoczesna i PSL wskazywały wtedy, że projekt jest niekonstytucyjny i mówiły o "kolonizacji sądownictwa przez PiS" i "typowym skoku na instytucję". Projekt budzi też krytykę m.in. w środowiskach sędziowskich. W marcu przedstawiciele sędziów podkreślili, że projekt zmierza "do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności". Stowarzyszenie sędziów "Iustita" apelowała do sędziów, aby w razie uchwalenia noweli nie brali udziału w wyborach do nowej Rady.

We wtorek Witek podkreśliła na antenie TVP Info, że "to jest bardzo ważna ustawa". "W ogóle problem naprawy sądownictwa jest niezwykle ważną kwestią" - dodała. "Powtarzałam to wielokrotnie i będę powtarzała, jak mantrę - mam nadzieję, że to dotrze do obywateli - mamy trójpodział władzy, my jesteśmy za trójpodziałem władzy, ale niezawisłość sędziowska nie ma nic wspólnego, z tym, że to jest jedyna władza, nad tą którą nikt, absolutnie nikt nie ma kontroli" - stwierdziła.

"Nad władzą ustawodawczą jest kontrola obywateli raz na cztery lata, albo raz na pięć lat, jeżeli chodzi o prezydenta, nad władzą wykonawczą jest kontrola parlamentu, nad władzą sądowniczą nie ma żadnej kontroli" - zauważyła.

Według Witek "nie może być tak, że sędziowie sami uchwalają sobie prawo, sami siebie wybierają i sami siebie kontrolują". "Taka władza prędzej czy później ulega zwyrodnieniu, dlatego ją także trzeba naprawić" - podkreśliła minister.

"To o czym mówią Polacy na spotkaniach, z czym przychodzą do biur poselskich, to jest niesprawiedliwość w sądach. Szukają sprawiedliwości. My byśmy chcieli, żeby ta sprawiedliwość - w jak największym wymiarze dla obywateli - do sądów wróciła" - przekonywała szefowa gabinetu premier. Żeby tak się stało trzeba przeprowadzić naprawdę "bardzo gruntowną reformę" - oceniła. To robi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - dodała Witek.

Witek była też pytana o sytuację ws. dopłat bezpośrednie dla rolników. Jak podała w ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma problem z uruchomieniem systemu komputerowego, przeznaczonego do obsługi unijnych dopłat dla rolników. Zdaniem portalu grozi to miliardem złotych kary dla Polski oraz utratą dopłat przez ponad milion rolników. Według doniesień portalu, ARiMR ma też problemy z wypłacaniem pieniędzy z dopłat bezpośrednich i środowiskowych za zeszły rok.

"Nie można wszystkiego zrobić od razu. My naprawdę rządzimy dopiero 1,5 roku. Staramy się wszystkie błędy, które były poczynione w ciągu ostatnich wielu lat - naprawiać. To wymaga czasu - zniszczyć coś można bardzo łatwo, żeby to naprawić trzeba wielu lat" - zaznaczyła szefowa gabinetu premier.

Dlatego - jak wskazała - rząd PiS "konsekwentnie, spokojnie, ale zdecydowanie i stanowczo, krok po kroku" realizuje to, do czego się zobowiązał. "A to jest naprawa także państwa w każdej jego dziedzinie, także w dziedzinie rolnictwa" - dodała Witek.