"Macie prawdziwego przyjaciela w Białym Domu" - powiedział Trump do witającego go entuzjastycznie tłumu zebranego na 146. konwencji NRA.
Obiecał, że będzie bronił "wolności Amerykanów", co w tym kontekście oznacza prawo do posiadania i noszenia broni palnej. Zapowiedział także "koniec ośmiu lat ataków" na gwarantującą to drugą poprawkę do konstytucji USA, odnosząc się w ten sposób do dwóch kadencji jego poprzednika Baracka Obamy, który próbował ograniczyć odstęp do broni palnej w reakcji na kolejne krwawe strzelaniny.
"Wy mnie wspieraliście, i ja was będę wspierał" - zapewnił Trump, który jest pierwszym od ponad 30 lat urzędującym prezydentem, jaki wygłosił przemówienie na dorocznej konwencji NRA. Ostatnim był Ronald Reagan w 1983 roku - podała agencja AP. Oceniła ona, że prezydent wygłosił przemówienie przypominające wystąpienia z kampanii wyborczej. Pojawił się w nim wątek muru na granicy z Meksykiem ("Zbudujemy go, nie ma co do tego wątpliwości" - powiedział Trump), krytyka "biurokratów z Waszyngtonu" oraz lansowanie hasła "Najpierw Ameryka".
Trump odwiedził jako kandydat ubiegłoroczną konwencję NRA, wpływowego lobby, które wsparło go, w tym finansowo, na wczesnym etapie kampanii prezydenckiej. Jak pisze AP, prezydent szczyci się posiadaniem pary pistoletów oraz opowiada, że jego dwóch dorosłych synów jest zapalonymi myśliwymi.
W drodze do Atlanty rzecznik Białego Domu Sean Spicer powiedział dziennikarzom, że członkowie NRA poparli Trumpa przed wyborami w 2016 roku, kierując się jego silnym zaangażowaniem na rzecz prawa do broni. Wypowiedział się też w tym kontekście o mianowaniu przez Trumpa sędziego Neila Gorsucha do Sądu Najwyższego.
"Wiem, że NRA cieszy się z tego, że na tym miejscu zasiadł zagorzały obrońca konstytucji" - powiedział Spicer.
"Po długich ośmiu latach znowu mamy prezydenta, który szanuje i kocha indywidualną wolność!" - głosi wpis NRA na Twitterze umieszczony krótko przed przemówieniem prezydenta.