Liczyliśmy, że pani premier Beata Szydło wreszcie będzie premierem polskiego rządu i odwoła ministra obrony Antoniego Macierewicza; tak się jednak nie stało. Ale minister Macierewicz musi odejść - powiedziała w piątek wiceprzewodnicząca Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Na konferencji prasowej w Sejmie Lubnauer odniosła się do piątkowego oświadczenia premier Beaty Szydło.

"Kiedy dowiedzieliśmy się, że premier Beata Szydło będzie wygłaszać oświadczenie liczyliśmy na jedno: że powie dość jednoznacznie, że odchodzi minister Macierewicz. Każdy dzień obecności Macierewicza w tym rządzie szkodzi Polsce. Każdy dzień powoduje straty w polskiej armii, które będzie bardzo trudno odwrócić" - podkreśliła posłanka Nowoczesnej. "Musi być taki moment, w którym powie się stop jego szaleństwom, stop jego niszczeniu polskiej armii i polskiej obronności" - dodała.

Szydło pytana w piątek przez dziennikarzy, czy rozważa zmiany na stanowisku ministra obrony narodowej, zapewniła, że nie rozważa dymisji Macierewicza. Dopytywana, czy jest w pełni zadowolona z pracy Macierewicza, premier odpowiedziała: "Bardzo wyraźnie podkreślam, że nie ma w tej chwili dyskusji o zmianach w polskim rządzie".

Lubnauer oceniła, że "dwoje najważniejszych polityków w Polsce czyli premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda są w stosunku do Macierewicza po prostu bezbronni".

Zdaniem posłanki Lubnauer premier Beata Szydło, ze względu na odpowiedzialność w stosunku do państwa powinna dawno zdymisjonować Macierewicza, a tego nie robi, bo "czegoś się boi".

"Z drugiej strony Andrzej Duda, który pisze listy do Macierewicza, a minister Macierewicz zachowuje się jakby lekceważył prezydenta. Widzimy, że oboje - zarówno premier jak i prezydent - nie sprawdzają się na swoich funkcjach. Widzimy, że króluje nad nimi Macierewicz, który powinien odejść" - dodaje.

W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru także komentował sytuację szefa MON Antoniego Macierewicza. "Po raz pierwszy minister Macierewicz jest osłabiony. Po raz pierwszy nadepnął (prezesowi PiS Jarosławowi) Kaczyńskiemu na odcisk. Nawet (o. Tadeusz) Rydzyk prawdopodobnie go chwilowo nie broni" - mówił Petru.

Jednocześnie, jak ocenił, złożenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra Macierewicza przez Platformę Obywatelską może wzmocnić szefa MON. "On na pewno w związku z tym nie będzie odwołany" - zauważył Petru. "Co więcej dostanie kwiaty od kogoś, jak zostanie obroniony we wniosku o wotum nieufności" - dodał.

Według lidera Nowoczesnej, z punktu widzenia gry politycznej, w interesie opozycji jest, by minister Macierewicz pozostał na stanowisku, bo "codziennie kompromituje rząd". "Z punktu widzenia polskiej racji stanu, trzeba by zrobić wszystko, żeby (prezes PiS Jarosław) Kaczyński go w końcu wyrzucił" - podkreślił Petru.

Lider Po Grzegorz Schetyna zapowiedział, że PO złoży w piątek w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla szefa MON Antoniego Macierewicza.

W piątek rano rzeczniczka PiS Beata Mazurek podkreśliła, że wniosek PO o odwołanie szefa MON nie ma najmniejszych szans na powodzenie, gdyż politykę kadrową w rządzie podejmuje tylko i wyłącznie premier Beata Szydło.