Wniosek Platformy Obywatelskiej o odwołanie szefa MON Antoniego Macierewicza nie ma najmniejszych szans na powodzenie; politykę kadrową w rządzie podejmuje tylko i wyłącznie premier Beata Szydło - powiedziała w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek.

Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że w piątek jego ugrupowanie zaprezentuje w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla Macierewicza. Jak dodał niewykluczone, że tego dnia wniosek zostanie też złożony u marszałka Sejmu.

Rzeczniczka PiS oceniła, że wniosek ten "nie ma najmniejszych szans na powodzenie". "To jest chyba rzeczą naturalną, że żaden rząd nie odwołuje w ten sposób swojego ministra" - powiedziała dziennikarzom Mazurek. "Decyzje, co do polityki kadrowej podejmuje tylko i wyłącznie pani premier" - dodała.

W piątkowej rozmowie z dziennikarzami Mazurek odniosła się też do informacji, że szef MON przyjął w czwartek dymisję Wacława Berczyńskiego z kierowania podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. W piśmie do szefa MON Berczyński napisał, że z powodów osobistych nie może przyjechać do Polski i prosi o zwolnienie z obowiązków przewodniczącego. Berczyński ma być jednak nadal członkiem podkomisji.

"Jeżeli rezygnuje z powodów zdrowotnych, to nie jest to dla mnie zdziwieniem dlatego, że szef zespołu zawsze ma więcej pracy, niż jego szeregowy członek" - powiedziała. Pytana, czy jego rezygnacja ma charakter "dyplomatyczny" Mazurek odparła: "to pozostawiam państwa ocenie".

Dopytywana, czy dobrze, że Berczyński zrezygnował Mazurek podkreśliła, że nie będzie tego oceniała. "Ja nie oceniam prac tego zespołu, nie powołuję go. Jeśli względy zdrowotne nie pozwalają mu na to, by kontynuować pracę jako przewodniczącemu, to nie dziwię się, że zrezygnował" - skwitowała rzeczniczka PiS.

W opublikowanym w miniony piątek wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński, który jest też przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, stwierdził: "to ja wykończyłem Caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie". Według przytoczonej przez "DGP" relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz powiedział mu: "Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców", miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.

Wniosek o wotum nieufności dla Macierewicza, drugi już, politycy Platformy zapowiedzieli w zeszłym tygodniu po spotkaniu partyjnej komisji PiS, która zajęła się badaniem okoliczności, w jakich jego bliski współpracownik Bartłomiej Misiewicz był powoływany na kolejne pełnione funkcje (ostatnio w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie - według doniesień medialnych - miał zarabiać 50 tys. zł miesięcznie). Po obradach komisji Misiewicz poinformował, że postanowił wystąpić z Prawa i Sprawiedliwości.

Wiceszef PO, b. minister obrony Tomasz Siemoniak wśród zarzutów stawianych Macierewiczowi wymienił, oprócz sprawy Misiewicza, m.in. "demolowanie armii", "kłamstwo z Mistralami w Sejmie" (chodzi o wypowiedź szefa MON nt. rzekomej sprzedaży Rosji przez Egipt francuskich okrętów Mistral), konflikt z powstańcami warszawskimi wokół apelu smoleńskiego, zahamowanie modernizacji oraz "niejasne kontakty z lobbystami".

W piątkowej rozmowie z dziennikarzami Mazurek odniosła się też do informacji, że szef MON przyjął w czwartek dymisję Wacława Berczyńskiego z kierowania podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. W piśmie do szefa MON Berczyński napisał, że z powodów osobistych nie może przyjechać do Polski i prosi o zwolnienie z obowiązków przewodniczącego. Berczyński ma być jednak nadal członkiem podkomisji.

"Jeżeli rezygnuje z powodów zdrowotnych, to nie jest to dla mnie zdziwieniem dlatego, że szef zespołu zawsze ma więcej pracy, niż jego szeregowy członek" - powiedziała.

Pytana, czy jego rezygnacja ma charakter "dyplomatyczny" Mazurek odparła: "to pozostawiam państwa ocenie".

Dopytywana, czy dobrze, że Berczyński zrezygnował Mazurek podkreśliła, że nie będzie tego oceniała. "Ja nie oceniam prac tego zespołu, nie powołuję go. Jeśli względy zdrowotne nie pozwalają mu na to, by kontynuować pracę jako przewodniczącemu, to nie dziwię się, że zrezygnował" - skwitowała rzeczniczka PiS.

W opublikowanym w miniony piątek wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński, który jest też przewodniczącym rady nadzorczej remontujących śmigłowce Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi, stwierdził: "to ja wykończyłem Caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie". Według przytoczonej przez "DGP" relacji Berczyńskiego, minister Antoni Macierewicz powiedział mu: "Bądź moim pełnomocnikiem w sprawie śmigłowców", miano mu też zaproponować pracę w WZL-1.