Od godziny 9.30 w stolicy działa 20 fotoradarów przejętych od Straży Miejskiej, które poprawiają bezpieczeństwa na warszawskich drogach - poinformował w piątek dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem w Drogowym GITD Marek Konkolewski.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego przejął od Straży Miejskiej wszystkie 27 urządzeń, która są zamontowane w Warszawie. To wynik zmiany przepisów - od 1 stycznia straże miejskie i gminne nie mogą używać fotoradarów. Kolejne 7 ma być sukcesywnie uruchamianych.

"Jestem bardzo zadowolony, że Inspekcja Transportu Drogowego uruchomiła te fotoradary i jestem przekonany, że dzięki tym urządzeniom warszawskie drogi będą bardziej bezpieczne. Zrobiliśmy pierwszy zdecydowany krok, przejęliśmy od straży miejskiej 20 urządzeń, które zostały włączone do automatycznego systemu nadzoru nad ruchem drogowym, który działa w ITD" - powiedział na briefingu zorganizowanym na jednym z warszawskich skrzyżowań gdzie ustawione są fotoradary Konkolewski.

Dodał, że uruchomienie fotoradarów na warszawskich ulicach wymagało przygotowania projektu zmian organizacji ruchu drogowego, który musiał być zatwierdzony przez policję, Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie.

"Fotoradary nie działały przez 15 miesięcy, trzeba było podpisać umowę, z zakładem energetycznym, odbioru urządzeń musiał dokonać elektryk" - dodał. Jak mówił lokalizacja fotoradarów w stolicy nie zmieniła się, a na ulicach gdzie są fotoradary ustawione są znaki informujące kierowców o nich.

Konkolewski przypominał, że z badań Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że 73 proc. kierowców przekraczało dopuszczalną prędkość w miejscach, w których do końca 2015 r. funkcjonowały fotoradary straży miejskiej. "Spora grupa kierowców zaczęła jeździć szybciej przekraczając dozwoloną prędkość o więcej niż 20, 30 km/h" - powiedział Konkolewski.

Odebranie strażom miejskim możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców jest realizacją postulatu Najwyższej Izby Kontroli, która w 2014 r. wskazała, że działania wielu funkcjonariuszy obsługujących te urządzenia podyktowane są chęcią pozyskiwania pieniędzy dla gminy.

Izba wskazała, że straże miejskie nie powinny używać mobilnych fotoradarów. NIK uważa, że zaangażowanie strażników w obsługę fotoradarów, zwłaszcza przenośnych, "jest podyktowane w wielu wypadkach nie tyle służbą na rzecz bezpieczeństwa w ruchu drogowym, co przede wszystkim chęcią pozyskiwania pieniędzy do gminnej kasy" - podano w raporcie NIK.

NIK stwierdziła, że strażnicy działają w miejscach uzgodnionych z policją, ale tylko na początku i na końcu służby. "W trakcie wykonywania zadań strażnicy z fotoradarem mobilnym przenoszą się w miejsca nieuzgodnione z policją, za to przynoszące większe wpływy do budżetu gminy. Aktywność prewencyjna i represyjna niektórych straży gminnych czy miejskich niemal w całości koncentruje się na obsłudze fotoradarów" - wskazywała Izba.