Wyniki prac podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, informacje o przeprowadzonych eksperymentach i wyliczenia, powinny być udostępnione, by fachowcy mogli je dokładanie sprawdzić; na razie to wszystko wygląda bardzo niepoważnie - ocenił poseł PO Marcin Kierwiński.

W poniedziałek podkomisja do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej kierowana przez dr. Wacława Berczyńskiego zaprezentowała wyniki badań przeprowadzonych w ciągu ostatniego roku. Jak podano w zaprezentowanym w poniedziałek filmie, w wyniku przeprowadzonych eksperymentów można powiedzieć, że najbardziej prawdopodobną przyczyną eksplozji był ładunek termobaryczny inicjujący silną falę uderzeniową.

Kierwiński pytany we wtorek w Radiu Plus o ustalenia podkomisji stwierdził, że - jego zdaniem - "przede wszystkim (...) te badania powinny być udostępnione". "Jeżeli przedstawione byłyby jakiekolwiek badania, jakiekolwiek wyniki, to może byłoby warto na ten temat dyskutować, natomiast ja tych wyników żadnych nie widziałem" - stwierdził.

"Bardzo chętnie wystąpimy do podkomisji o wyniki, problem z podkomisją jest taki, że nie odpowiada na żadne pisma, nie odpowiada na żadne pytania, my takich pism w różnych sprawach do podkomisji wystosowaliśmy bardzo wiele, nie dostaliśmy na żadne odpowiedzi" - dodał Kierwiński, który kieruje stworzonym przez PO parlamentarnym zespołem ds. "zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU 154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku". Z zespołem tym współpracuje dr Maciej Lasek b. szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Kierwiński pytany, czy powinno dojść do spotkania Macieja Laska lub ekspertów z jego zespołu z podkomisją ds ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, powtórzył że przede wszystkim, te "badania powinny być, tak jak on (szef MON Antoni Macierewicz – PAP) powiedział, udostępnione i rzeczywiście fachowcy powinni te badania dokładnie sprawdzić".

"Konfrontować można wyniki badań, te wyniki badań na razie nie są upublicznione; będą wyniki badań, pan doktor Lasek na pewno się do tego odniesie" - powiedział poseł PO.

Dopytywany, czy starcie na argumenty "na polu naukowym" przyniosłoby korzyści, Kierwiński stwierdził, że "tak, tylko trzeba wiedzieć, jakie są te wyliczenia, jakie są to eksperymenty". Wyraził również nadzieję, że "jeżeli są takie ustalenia", to zostaną one w pierwszej kolejności przekazane do prokuratury.

Kierwiński dodał jednak, że jego zdaniem "wszystko to wygląda bardzo niepoważnie", a przedstawione przez podkomisję hipotezy są "sprzeczne z prawami fizyki".

Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej przedstawiła w poniedziałek wyniki badań przeprowadzonych w ciągu ostatniego roku. Dziennikarzom zgromadzonym w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie zaprezentowano 42-minutowy film, z którego wynikało m.in., że polski Tu-154M w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą.(PAP)