Białoruskojęzyczne pismo „Nowy Czas” i kilka gazet regionalnych po raz pierwszy od kilku lat pojawiły się w oficjalnej dystrybucji i można je kupić w kioskach „Biełsajuzdruku”.

Jak informuje na swojej stronie internetowej niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ), do kiosków trafiły w minionym tygodniu także m.in. „Gazeta Słonimskaja”, „Borisowskije Nowosti” i „Intex-press” w Baranowiczach.

„Nowy Czas”, białoruskojęzyczny niezależny tygodnik, wydawany przez Towarzystwo Języka Białoruskiego, będzie na razie dostępny w kioskach Mińska i obwodu mińskiego. Redakcje różnych tytułów prowadzą również rozmowy z Pocztą Białoruską na temat umieszczenia tych wydawnictw na liście prenumerat.

„Na Białorusi mamy do czynienia z sytuacją, w której +Biełsajuzdruk+ posiada de facto monopol na kolportaż, a poczta państwowa – na prenumeratę” – tłumaczy PAP Michał Janczuk, wiceszef BAŻ. „Władze podkreślają, że żadnego monopolu nie ma, że podmiotów zajmujących się kolportażem jest znacznie więcej, ok. 2700, a brak dostępu do sieci dystrybucyjnych wynika wyłącznie z relacji biznesowych. W rzeczywistości ponad 90 proc. całej dystrybucji odbywa się właśnie za pośrednictwem +Biełsajuzdruku+ i +Biełposzty+” – wyjaśnia.

Janczuk mówi, że pod koniec 2016 r. wraz z prawnikiem stowarzyszenia dziennikarzy odbył rozmowy Lilią Ananicz, szefową ministerstwa informacji, któremu podlega „Biełsajuzdruk”. W czasie spotkania przedstawiciele BAŻ apelowali o dopuszczenie do państwowej dystrybucji niezależnych tytułów.

Na swojej stronie BAŻ przypomina, że temat przywrócenia regionalnych periodyków do oficjalnej dystrybucji był poruszany w czasie niedawnej rozmowy redaktora naczelnego opozycyjnej gazety „Narodnaja Wola” Josifa Siaredzicza z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką.

Dziennikarz spotkał się z białoruskim liderem na rozmowę w cztery oczy 14 lutego. Siaredzicz, znany z bardzo krytycznych wobec władzy poglądów, ale jednocześnie od dawna znający Łukaszenkę, wystąpił niejako w charakterze emisariusza środowisk niezależnych na Białorusi. Jak opowiadał naczelny „Narodnej Woli”, rozmowa dotyczyła m.in. potrzeby debaty na temat reform w kraju. Siaredzicz namawiał prezydenta do zorganizowania „okrągłego stołu”, w którym wzięliby udział przedstawiciele władzy i opozycji. Poruszył również problem ograniczania dostępu do oficjalnej dystrybucji prasie niezależnej, w tym różnym regionalnym wydaniom. Łukaszenka miał wówczas obiecać, że problem zostanie rozwiązany.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)