Prokuratura Regionalna w Rzeszowie w ciągu siedmiu dni zaskarży decyzję Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który nie wyraził zgody na zatrzymanie i ewentualne aresztowanie b. prezesa SA w Krakowie Krzysztofa S. - poinformował PAP rzecznik prokuratury Mariusz Chudzik.

20 marca Sąd Dyscyplinarny przy łódzkim Sądzie Apelacyjnym badał wniosek rzeszowskiej prokuratury o uchylenie immunitetu b. prezesowi SA w Krakowie, a także o wyrażenie zgody na jego zatrzymanie i ewentualne aresztowanie. Sąd zgodził się na uchylenie sędziemu immunitetu ale nie - na jego zatrzymanie i areszt. Uchwała zapadła po posiedzeniu niejawnym, a postanowienie jest nieprawomocne - strony, w tym prokuratura, mogą złożyć zażalenie.

Prokuratura chce postawić Krzysztofowi S. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 376 tys. 300 złotych i przekroczenia w ten sposób uprawnień związanych z pełnioną przez siebie funkcją prezesa sądu oraz uczestnictwa w procederze prania brudnych pieniędzy.

W śledztwie ws. korupcji w SA w Krakowie prowadzonym przez rzeszowską prokuraturę regionalną zarzuty usłyszało dotychczas dziewięć osób. Są to: dyrektor sądu Andrzej P., główna księgowa SA w Krakowie Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. oraz dwie osoby reprezentujące podmioty gospodarcze, które miały wykonywać fikcyjne usługi na rzecz sądu - Katarzyna N. i Jarosław T.

Jak podaje PK wystawiali oni na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych środków pieniężnych.

Wszyscy oni przebywają w aresztach.

Wśród podejrzanych jest też czterech innych biznesmenów. Trzech z nich: Michał Ch., Dariusz H. i Jarosław B. zostało aresztowanych. Czwartemu – Tomaszowi D. - prokuratura zakazała opuszczania kraju, zatrzymała jego paszport i wyznaczyła poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł.

Prokuratura zarzuca im m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie pieniędzy Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarzuty dotyczą również czynów o charakterze korupcyjnym.

Według śledczych grupa działała, co najmniej od stycznia 2013 roku do listopada 2016 roku w Krakowie oraz w innych miejscowościach.

Według ustaleń, SA w Krakowie zawierał z zewnętrznymi firmami liczne umowy o świadczenie fikcyjnych usług. Firmy te zlecały następnie zamówione przez SA usługi pracownikom tego sądu, w tym jego ówczesnemu prezesowi. Z materiału dowodowego, w tym m.in. zeznań świadków wynika, że umowy, opiewające zwykle na 8 tys. zł, miały charakter fikcyjny, a były prezes przyjmował pieniądze, ale nie wykonywał zleceń. Nie informował też Ministerstwa Sprawiedliwości, że podejmuje dodatkowe prace zarobkowe, nie wykazywał też dodatkowych zarobków w oświadczeniach majątkowych.

Na początku marca Prokuratura Regionalna w Rzeszowie wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz o zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Wniosek został skierowany do pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który następnie wyznaczył łódzki SA do rozpoznania wniosku.

Agnieszka Pipała (PAP)