Kilka osób zostało rannych w starciach, do jakich doszło w czwartek wieczorem przed tureckim konsulatem w Brukseli między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana - poinformowała belgijska policja.

Rzecznik policji powiedział agencji AFP, że rannych przewieziono do szpitala. Odmówił jednak podania dokładnej liczby poszkodowanych i informacji o ich stanie.

Starcia ostro potępił premier Belgii. Charles Michel ostrzegł, że jego rząd nie będzie tolerował przemocy i przenoszenia tureckich konfliktów do Belgii.

Zamieszki przed turecką placówką mają związek z referendum w sprawie reformy tureckiej konstytucji, która ma wzmocnić władzę prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Głosowanie odbędzie się w Turcji 16 kwietnia, jednak obywatele Turcji mieszkający w Belgii i innych krajach europejskich mogą głosować od 27 marca do 9 kwietnia w tureckich konsulatach.

Reforma konstytucji zakłada m.in., że prezydent będzie jednocześnie szefem państwa i rządu, będzie mógł sprawować władzę za pomocą dekretów, a także rozwiązywać parlament. Wzrośnie także jego wpływ na wymiar sprawiedliwości.

Jeśli dojdzie do zmiany systemu politycznego, sprawowanie urzędu prezydenta nadal będzie ograniczone do dwóch kadencji, ale ich liczenie rozpocznie się na nowo od wyborów zaplanowanych na listopad 2019 roku. Teoretycznie więc dzięki tym zmianom prezydent Recep Tayyip Erdogan będzie mógł pozostać przy władzy przynajmniej do 2029 roku. (PAP)

sp/