Problem obsady stanowisk w polskiej armii nie istnieje; nie ma wakatów - stanowiska, które są zwalniane, są natychmiast obsadzane - powiedział w niedzielę prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że jego korespondencja z szefem MON dotyczyła niezałatwionych, ważnych państwowo kwestii.

Prezydent, który był gościem TVP1, podkreślił, że polska "armia wymaga zmian i te zmiany są realizowane". Zaznaczył jednak, że nie ma dzisiaj wakatów w polskiej armii.

"Dlatego, że te stanowiska, które są zwalniane, są natychmiast obsadzane. W związku z tym problem obsady stanowisk, w moim przekonaniu jako prezydenta Rzeczypospolitej, nie istnieje; ja tego problemu nie widzę" - powiedział Duda.

"A to, że panowie generałowie podają się sami do dymisji i sami odchodzą, podając przyczyny osobiste, rodzinne, różne, to proszę zapytać panów generałów, dlaczego odchodzą" - dodał.

Odnosząc się do korespondencji, którą wymienił ostatnio z szefem MON Antonim Macierewiczem, prezydent przypomniał, że dotyczyły one ważnych, niezałatwionych kwestii.

"Jeżeli ja widzę, że pewne rzeczy, które uważam za ważne i sądzę, że one są bardzo ważne państwowo, są niezałatwione, w związku z tym drogą formalną do załatwiania takich spraw na najwyższym szczeblu państwowym jest droga pisemna" - powiedział prezydent.

Dodał, że jedną z takich spraw jest "kwestia kandydata na atache w Stanach Zjednoczonych, który w tej chwili jest niedawno powołanym głównym inspektorem sił powietrznych".

"Więc widocznie tutaj pan minister nagle proponuje zmianę. Muszę powiedzieć, że jestem tym zaskoczony - tak zresztą, jak i wszyscy inni, z którymi na ten temat rozmawiałem, z panią premier (Beatą Szydło) włącznie" - podkreślił Andrzej Duda.

"Gdybym ja chciał natychmiastowego odwołania ministra obrony narodowej, to pismo w tej sprawie byłoby skierowane do pani premier" - dodał.