Nie traktowałbym w jakiś sposób nadzwyczajny korespondencji między prezydentem Andrzejem Dudą, a szefem MON Antonim Macierewiczem; najważniejsze osoby w państwie bardzo często wymieniają między sobą różne pisma - powiedział we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek.

W ubiegłym tygodniu Andrzej Duda, zwierzchnik sił zbrojnych, wystosował do szefa MON dwa listy. W jednym piśmie prezydent wskazał, że oczekuje wyczerpującej informacji na temat tworzenia wielonarodowego dowództwa dywizji w Elblągu. W drugim napisał, że oczekuje "niezwłocznego podjęcia stosownych działań" w związku z brakiem obsady ataszatów wojskowych w ważnych państwach sojuszniczych, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii. We wtorek Macierewicz odpowiedział na oba listy.

O tę wymianę pism Bochenek został zapytany na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu. "Ciężko mi się odnosić do korespondencji, która jest wymieniana między panem prezydentem, a panem ministrem obrony narodowej. Wiem na pewno, że pan minister Antoni Macierewicz bardzo szybko się do tego listu odniósł" - zauważył rzecznik rządu.

"Ministrowie, najważniejsze osoby w państwie, bardzo często pomiędzy sobą wymieniają różne korespondencje pisma, także nie traktowałbym tego w jakiś sposób nadzwyczajny, tej korespondencji" - zaznaczył Bochenek.

Szef MON zapewnił we wtorkowej odpowiedzi na list Dudy, że wielonarodowe Dowództwo Dywizji Północ-Wschód w Elblągu osiągnie wstępną gotowość terminowo lub z niewielkim przesunięciem czasowym, które nie będzie miało wpływu na powodzenie całego projektu. W drugim liście Macierewicz poinformował prezydenta, że we wszystkich miejscach, które wymienił on w swym piśmie, kandydaci na wojskowych attaché zostali wskazani i przechodzą obecnie weryfikację przez SKW.