Do krakowskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o znieważeniu Jarosława Kaczyńskiego pod Wawelem 18 marca. Prokurator podejmie decyzję o dalszym biegu sprawy – poinformował w poniedziałek PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Janusz Hnatko.

Doniesienie złożył - w imieniu Stowarzyszenia "Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą" - jego przewodniczący Ryszard Nowak. Powołał się w nim na artykuł opublikowany na jednym z portali informacyjnych "Prezes PiS przyjechał na Wawel. Usłyszał okrzyki +będziesz siedział+", będący przedrukiem depeszy z serwisu PAP.

Nowak zamieścił link do artykułu i stwierdził, iż: "w wyżej wymienionym artykule ukazała się informacja, że Jarosław Kaczyński, były premier RP, został znieważony, kiedy chciał uczcić kolejną miesięcznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich i złożyć kwiaty na ich grobie w dniu 18.03.2017 r.".

W uzasadnieniu doniesienia znalazły się cytaty z depeszy, mówiące o tym, że "Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyjechał wieczorem na Wawel, gdzie składa kwiaty na grobie Lecha i Marii Kaczyńskich. Grupa osób protestujących przeciwko tej wizycie i +upartyjnieniu Wawelu+, zgromadzona u stóp wzgórza, wznosiła okrzyki +Będziesz siedział+".

Nowak przytoczył także informację, że prezesowi PiS "towarzyszyli m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki", a protestujący przynieśli ze sobą transparent "Stop upartyjnieniu Wawelu" i wznosili okrzyki: "Hańba", "Wawel królów, nie prezesów", "Będziesz siedział".

W zawiadomieniu jego autor nie precyzuje, co konkretnie miałoby być znieważeniem prezesa PiS. Przywołał jedynie art. 216 i 226 Kodeksu karnego. Art. 216 par. 1 kk głosi: "Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Art 226 par. 1 kk mówi zaś: "Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Krakowska prokuratura prowadzi już śledztwo w sprawie wydarzeń z 18 grudnia zeszłego roku, kiedy kilkadziesiąt osób próbowało zablokować wjazd polityków PiS, m.in. prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło, na Wzgórze Wawelskie.

Tego dnia prezes PiS w miesięcznicę pogrzebu swojego brata i bratowej przyjechał złożyć kwiaty na ich sarkofagu. Demonstrujący skandowali m.in. "Wolność, równość, demokracja", "Solidarni z opozycją". Kilkanaście osób usiadło na podjeździe, potem niektórzy z nich się położyli i zostali usunięci siłą przez policjantów. Protestujący przeciwko polityce rządu blokowali także wyjazd z Wawelu samochodów, którymi podróżowali posłowie PiS, w kierunku pierwszego z aut rzucone zostały jajka. Na murze otaczającym Wawel wyświetlano m.in. hasła: "Idź pan do diabła", "Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć".

Śledztwo obejmuje trzy wątki. Pierwszy dotyczy publicznego znieważenia funkcjonariuszy publicznych, czyli wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego i posła na Sejm Jarosława Kaczyńskiego "podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych przez wykrzykiwanie i wyświetlanie przy pomocy rzutnika obraźliwych haseł" na murach Zamku Wawelskiego. Kolejny wątek śledztwa dotyczy "zmuszania przemocą lub groźbą bezprawną" wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, premier Beaty Szydło i posła Jarosława Kaczyńskiego do zaniechania wjazdu na Wzgórze Wawelskie i uniemożliwiania wyjazdu. Trzeci badany wątek śledztwa dotyczy pomówienia i znieważenia Terleckiego i Kaczyńskiego jako osób prywatnych przez "publiczne wykrzykiwanie i wyświetlanie przy pomocy rzutnika obraźliwych haseł" na murach Zamku Wawelskiego.