Po szeregu obraźliwych wypowiedzi ze strony tureckiej szef urzędu kanclerskiego Peter Altmaier zagroził Turcji we wtorek jako pierwszy przedstawiciel rządu Angeli Merkel wydaniem zakazu wjazdu do Niemiec dla tureckich polityków pragnących uczestniczyć w wiecach wyborczych.

"Niemcy dysponują prawnymi możliwościami pozwalającymi na uniemożliwienie członkom zagranicznego rządu wjazdu do kraju" - powiedział Altmaier w wywiadzie, który ukaże się w środę w gazetach wydawanych przez grupę medialną Funke.

"Fakt, że rząd nie wykorzystał dotąd swoich prawno-międzynarodowych uprawnień, nie oznacza, że nie uczyni tego w przyszłości" - zaznaczył polityk CDU należący do najbliższych współpracowników kanclerz Merkel. "Zakaz wjazdu byłby środkiem ostatecznym. Zastrzegamy sobie prawo do sięgnięcia po ten środek" - dodał Altmaier.

Kraj Saary chce jako pierwszy niemiecki kraj związkowy uniemożliwić organizowanie na jego terytorium publicznych wieców z udziałem tureckich polityków. Zapowiedziała to we wtorek chadecka krajowa premier Annegret Kramp-Karrenbauer.

Jak oświadczyła, wykorzysta się wszelkie możliwości wprowadzenia takiego zakazu, nie czekając na uregulowanie tych kwestii przez rząd centralny czy Unię Europejską. Dodała, że ustawa o pobycie cudzoziemców pozwala na blokowanie im działalności politycznej, jeśli zagraża ona pokojowemu współżyciu.

Z danych niemieckiego MSZ wynika, że na najbliższy miesiąc planowanych jest około 30 wizyt tureckich polityków.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan określił wcześniej Niemcy i Holandię jako "kraje bandyckie", których decyzje o niedopuszczeniu do publicznych wystąpień tureckich ministrów umniejszają rolę Unii Europejskiej jako symbolu prawa i praw człowieka. Erdogan zarzucił Merkel, że popiera terrorystów.

W sobotę holenderski rząd nie zezwolił na wylądowanie w Rotterdamie samolotu z tureckim ministrem spraw zagranicznych Mevlutem Cavusoglu i nie dopuścił do tureckiego konsulatu w tym mieście minister pracy Fatmy Betul Sayan Kaya, którą następnie odeskortowano do Niemiec. Oboje mieli wystąpić na zorganizowanych przez tureckich imigrantów wiecach poparcia dla reformy konstytucyjnej.

16 kwietnia odbędzie się w Turcji referendum w sprawie zatwierdzenia wprowadzających system prezydencki zmian w konstytucji, które przeciwnicy prezydenta Erdogana uważają za antydemokratyczne. W referendum będą mogli wziąć udział także tureccy obywatele zamieszkali za granicą. W Niemczech mieszka 1,4 mln Turków mających prawo głosu w tureckim referendum.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)