Jak oświadczył po rozmowach Kurz, "zyskała już dzięki Bogu przychylność większości" jego wielokrotnie krytykowana propozycja, "byśmy zaopatrywali i zawracali ludzi, którzy przybywają do nas nielegalnie, którzy powierzają się przemytnikom, których zatrzymujemy na granicy zewnętrznej (Unii Europejskiej)". Jest to jedyny sposób, by pozbawić przemytników źródła korzyści i zakończyć "umieranie na Morzu Śródziemnym" - zaznaczył minister, reprezentujący chadecką Austriacką Partię Ludową (OVP).
Opowiedział się jednocześnie za "zwiększeniem lokalnej pomocy" w krajach pochodzenia uchodźców i imigrantów zamiast znacznych wydatków na ich przyjmowanie i integrowanie w Austrii, jak też na "legalne sposoby" ich osiedlania. "Im więcej ludzi kierujemy dalej do Europy Środkowej, tym więcej ich wyrusza w drogę" - podkreślił.
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla gazet niemieckiego koncernu medialnego Funke przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani wsparł stanowisko Kurza w tej sprawie. "Byłoby słuszne zainstalować w Libii obozy wychwytujące. UE powinna w tym celu zawrzeć porozumienie z Libią" - oświadczył.
Gabriel ostrzegł natomiast w Wiedniu, że to, co zapewniono dzięki unijnemu porozumieniu z Turcją w sprawie uchodźców, nie da się w przypadku Libii tak łatwo osiągnąć. W Libii, gdzie rząd kontroluje tylko części terytorium i granic, "nie ma żadnego państwa". "Z kim mielibyśmy prowadzić rozmowy o obozach wychwytujących?" - zapytał szef niemieckiej dyplomacji.
Według niego do Niemiec docierają drogą dyplomatyczną doniesienia o tym, że w Libii panują "warunki dla uchodźców podobne do takich jak w obozach koncentracyjnych". Także Tunezja musi w ramach procesu demokratyzacji po arabskiej wiośnie walczyć o własną stabilność.
"Na najlepszym ze światów można oczywiście mówić o takich koncepcjach legalnej migracji z takich obozów wychwytujących przy pomocy agend ONZ do spraw uchodźców" - powiedział Gabriel. Ostrzegł jednocześnie przed wynoszeniem na forum publiczne spraw, "których potem nie będziemy mogli zrealizować", gdyż wywoła to jeszcze większe społeczne rozczarowanie.
Wypowiadając się po wcześniejszym spotkaniu z socjaldemokratycznym kanclerzem Austrii Christianem Kernem Gabriel podkreślił, że Europa potrzebuje przede wszystkim wspólnej polityki zagranicznej, obronnej i w dziedzinie bezpieczeństwa. Nawet największe pod względem liczby ludności Niemcy nie będą miały wypowiadając się same słyszalnego głosu. Przyszłe pokolenia "przeklną nas za to", jeśli nastąpi odwrót ku państwowości narodowej - ostrzegł szef niemieckiego MSZ.
Kanclerz Kern opowiedział się za "fazą stania razem" ze względu na chcącą osłabić Europę administrację prezydenta Donalda Trumpa i podobne tendencje we "wschodnim sąsiedztwie". Jest "nakazem czasu troska o to, by interesy Europy były reprezentowane konsekwentnie i mocno" - podkreślił szef austriackiego rządu.