Około 100 przedstawicieli środowisk narodowych zebrało się we wtorkowy wieczór przed warszawskim Teatrem Powszechnym, aby zaprotestować przeciwko spektaklowi "Klątwa" obrażającemu, ich zdaniem, wartości chrześcijańskie i polskie tradycje.

"Dzisiaj organizacje narodowe: Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska w ciągu kilku godzin zgromadziły się tutaj w liczbie kilkudziesięciu do stu osób aby spontanicznie zamanifestować przeciwko temu bluźnierstwu, przeciwko temu szambu, przeciwko tym degeneratom, którzy dzisiaj wystawiają to, co się nazywa pseudosztuką w Teatrze Powszechnym" - mówił podczas wtorkowej demonstracji prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki (niezrzeszony).

"Apelujemy do władz państwowych: w tym teatrze powinna dzisiaj być policja, która powinna nie dopuścić do tego, aby taki spektakl się odbył, by przestępstwo bluźnierstwa, znieważanie symboli religijnych i narodowych się odbywało. Powinna się tym zająć prokuratura. Oczekujemy, że państwo polskie wydali reżysera, który nie jest Polakiem, poza granice tego kraju i że dostanie on wilczy bilet do Polski. Nie może być przyzwolenia na to, by za publiczne pieniądze tak żenujące, tak odrażające, tak podłe i haniebne rzeczy, które nie mają nic wspólnego z artyzmem, były w Polsce przedstawiane" - mówił Winnicki.

Rzecznik prasowy Młodzieży Wszechpolskiej Mateusz Pławski podkreślał, że jego zdaniem sytuacja jest skandaliczna. "To nie jest spektakl, to jest pseudosztuka. Ci, którzy to wyreżyserowali, którzy w tym grają i ci, którzy pozwalają na puszczanie czegoś takiego w teatrze, są pseudoartystami. Mamy do czynienia z szambem. My temu szambu mówimy stanowcze nie. Nie ma takiej możliwości, żeby w przestrzeni publicznej były promowane treści antychrześcijańskie, antynarodowe i antypolskie. Mamy nadzieję, że ci wszyscy, którzy doprowadzili do tego, że takie coś ma miejsce w teatrze, poniosą tego konsekwencje. Jeżeli natomiast władze nie podejmą odpowiednich środków, mamy nadzieję, że sprawy we własne ręce wezmą obywatele i że dojdzie tutaj do uzasadnionych reakcji sprzeciwu ze strony obywateli, ze strony prywatnych osób" - mówił Pławski.

Rzecznik prasowy Obozu Radykalno-Narodowego Tomasz Kalinowski mówił: "PiS rządzi przez półtora roku i nie podjęło żadnych działań, aby neomarksiści zniknęli z polskiej kultury. Tu dziś powinna być prokuratura i policja, powinien reagować minister Gliński".

"Tęsknię za czasami, gdy sztuka broniła tych trzech wartości, którymi są prawda dobro i piękno., Z prawdy i dobra już dawno abdykowała, ale szkoda, że porzuca tez piękno, idąc w kierunku szpetoty" - powiedział obecny na demonstracji senator PiS Rafał Ślusarz.

Mateusz Pławski przypomniał, że reżyserem spektaklu jest Chorwat Oliver Frljic, pieczę nad Teatrem Powszechnym, który w ub. r. dostał "ogromne dotacje ze środków publicznych" sprawuje Urząd m. st. Warszawy. Pławski przypomniał, że w spektaklu "Klątwa" jest m.in. scena "seksu oralnego z figurą Jana Pawła II", która to figura następnie zawisa na stryczku nad sceną.

Zebrani mieli transpartenty z napisami: "To nie teatr to burdel" i "To nie sztuka, to kloaka".

"Spektakl +Klątwa+ jest integralną całością, a wszelkie sceny są jedynie odzwierciedleniem wizji artystycznej" - podkreślono w komunikacie Teatru Powszechnego, przesłanym we wtorek PAP. "Spektakl ma na celu pokazanie różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu. Należy również pamiętać, że tego, co pokazywane jest w ramach przedstawienia teatralnego, nie można traktować jako działań czy zdarzeń dziejących się rzeczywiście" - czytamy w komunikacie, którego autorzy zaznaczają, że: "wolność twórczości artystycznej jest zagwarantowana w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej". Komunikat zawiera też prośbę o "niedokonywanie manipulacji treścią przedstawienia".

"W szczególności oświadczamy, iż nieprawdą jest, że podczas spektaklu odbywa się zbiórka pieniędzy na zabójstwo Jarosława Kaczyńskiego. Jest to niczym nieuzasadnione przeinaczenie będące efektem tego, że o spektaklu wypowiadają się osoby, które go nie widziały" - napisano komunikacie TP. (PAP)