Francja zaapelowała we wtorek do Rady Bezpieczeństwa ONZ o przyjęcie rezolucji, która ukarałaby odpowiedzialnych za ataki z użyciem broni chemicznej w Syrii. W raporcie Human Rights Watch informowano o użyciu przez syryjski reżim chloru w mieście Aleppo.

Według opublikowanego w poniedziałek raportu tej broniącej praw człowieka organizacji między 17 listopada a 13 grudnia 2016 roku śmigłowce armii syryjskiej co najmniej osiem razy zrzuciły bomby z chlorem na tereny zamieszkane w kontrolowanych przez rebeliantów dzielnicach środkowej części Aleppo.

Podczas wtorkowego briefingu rzecznik francuskiego MSZ ocenił, że zarzuty te są "niezwykle poważne". "Rada Bezpieczeństwa powinna działać. Francja prowadzi dyskusje ze swoimi partnerami w Radzie Bezpieczeństwa, by przyjąć rezolucję, która ukarze odpowiedzialnych za te ataki" - mówił rzecznik.

Jak podkreślił, "użycie broni masowego rażenia jest zbrodnią wojenną i zagrożeniem dla pokoju". "Bezkarność nie jest rozwiązaniem" - zaznaczył.

W styczniu agencja Reutera informowała, że ONZ i Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) po raz pierwszy uznały, iż odpowiedzialność za użycie broni chemicznej w Syrii ponosi prezydent tego kraju Baszar el-Asad i jego brat. Z raportu, na który powoływał się Reuters, wynikało, że za serię ataków z użyciem gazów bojowych, do których doszło w latach 2014-2015, odpowiada Asad, jego młodszy brat Maher el-Asad, który dowodzi elitarną 4. Dywizją Pancerną, minister obrony, szef wywiadu wojskowego oraz spora grupa wysokiej rangi oficerów, w tym czterech dowódców sił powietrznych. Przedstawiciel rządu Asada powiedział Reuterowi, że oskarżenia ekspertów są bezpodstawne.