Zapowiadany przez Nowoczesną wniosek o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka ma wymiar polityczny, ale nie ma wymiaru realnego - uważa poseł PSL Piotr Zgorzelski. Ludowcy nie podjęli jeszcze decyzji, czy go poprą - dodał.

"Nie myśmy powoływali ministra Błaszczaka i pewnie nie do nas będzie należało jego odwołanie" - powiedział w rozmowie z PAP poseł PSL. Jego zdaniem "taki wniosek oczywiście ma wymiar polityczny, ale nie ma wymiaru realnego". "Nie jesteśmy w stanie go przeprowadzić" - ocenił Zgorzelski.

Polityk Stronnictwa wskazał, że każdy minister ponosi odpowiedzialność polityczną i powinien wiedzieć, co w takiej sytuacji zrobić. "Jeżeli sam tego nie zrobi minister Błaszczak, to my nie będziemy go odwoływali, bo to jest kontrproduktywne i nierealne" - podkreślił Zgorzelski.

Dodał, że jego ugrupowanie nie podjęło jeszcze decyzji, czy poprze wniosek Nowoczesnej.

Poseł PSL ocenił również, że po wypadku premier Beaty Szydło "z pewnością powinny polecieć głowy w BOR-ze, dlatego, że to co się stało, że premier rządu ląduje na drzewie i nie ma właściwego kierowcy, to jest po prostu skandal".

Politycy Nowoczesnej zapowiedzieli w poniedziałek, że chcą złożyć wniosek o odwołanie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. Zaapelowali do innych klubów parlamentarnych o poparcie takiego wniosku. Poseł Nowoczesnej Adam Szłapka uznał, że wypadek w Oświęcimiu z udziałem premier Beaty Szydło to dowód na to, że minister spraw wewnętrznych nie panuje nad bezpieczeństwem w kraju. Jak ocenił, Mariusz Błaszczak jest politykiem "nieudolnym i niekompetentnym".

Również politycy PO chcą odwołania szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji. Z kolei Kukiz'15 ocenił, że wniosek Nowoczesnej to "puste bicie piany, typowe dla opozycji totalno-histerycznej".

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała w poniedziałek PAP, że zapowiadany przez opozycję wniosek o odwołanie szefa MSWiA jest polityczny i służy podgrzewaniu negatywnych emocji. "Nie ma szans na odwołania ministra Błaszczaka, histeryczna opozycja nie bierze pod uwagę oficjalnych komunikatów prokuratury i policji, dotyczących wypadku premier Beaty Szydło, a także wypadków BOR w latach minionych" - podkreśliła.

Zgodnie z konstytucją wniosek o odwołanie ministra może zostać złożony przez co najmniej 69 posłów. Klub poselski Nowoczesna liczy 31 posłów. Sejm odwołuje ministra większością ustawowej liczby posłów.