Po wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w internecie wylała się olbrzymia fala hejtu, było to niekulturalne i nieetyczne - podkreśliła w niedzielę wieczorem rzecznik PiS Beata Mazurek. Według Grzegorza Długiego z Kukiz'15 wszystkie strony powinny zrobić krok do tyłu i stonować emocje.

Mazurek mówiła w TVP Info, że "olbrzymia fala hejtu", jaka się wylała po wypadku z udziałem szefowej rządu, to rzecz "zupełnie niebywała, nieetyczna i niekulturalna". "Zupełnie pozbawiona empatii, takiego ludzkiego przyzwoitego odruchu. Poziom niektórych polityków sięgnął dna. Jest mi z tego powodu niesłychanie przykro i niesłychanie smutno. Niestety, taki poziom debaty niczego dobrego nie wróży" - dodała.

Z kolei zdaniem Grzegorza Długiego, poważniejszym tematem jest tabloidyzowanie tego wypadku. "Poważnym problemem jest to, że temat, który powinien być dla tabloidów, czyli rekonstrukcja wypadków, nagle wszyscy politycy się tym zajęli, którzy po prostu na tym się nie znają" - podkreślił. Dodał, że politycy powinni zająć się tym, co jest naprawdę ważne, czyli tym, że "od czasów katastrofy smoleńskiej, kiedy nasze państwo okazało się bardzo teoretyczne, nic się nie zmieniło". "Nadal się okazuje, że w krótkim okresie czasu najważniejsze osoby w państwie ulegają wypadkom i nie można tak łatwo zrzucać tego na funkcjonariuszy BOR-u, bo jestem przekonany o ich wysokim profesjonalizmie i przygotowaniu" - wskazał polityk.

Według rzecznik PiS, to politycy PO i Nowoczesnej zrzucają odpowiedzialność na funkcjonariuszy BOR.

"Skala konfliktu, skala emocji, jakie rozkręcają obydwie strony, jest po prostu nie na miejscu i to jest efekt tego. Ja jednak bym wzywał do tego, żebyśmy wszyscy zrobili krok do tyłu, zrobili rachunek sumienia i naprawdę rozmawiajmy o problemach jak ludzie. Natomiast obrzucamy się błotem i to, że ktoś uległ wypadkowi i to kogoś cieszy, to mnie to przeraża, bo tak nie powinno być" - mówił Długi, pytany przez dziennikarza o genezę fali nienawiści w internecie.

Rzecznik PiS zapewniła, że mimo iż premier przebywa w szpitalu, to państwo funkcjonuje dobrze. "Pani premier będzie podejmowała decyzje; takie decyzje, które może podejmować" - powiedziała. Dodała, że jeśli okaże się, że premier Szydło nie będzie mogła uczestniczyć w najbliższym posiedzeniu rządu, to ma możliwość scedowania swoich uprawnień na któregoś z wicepremierów. Przypomniała, że taka sytuacja już wielokrotnie się zdarzała np. podczas zagranicznych wizyt szefowej rządu. (PAP)