Wyciek gazu doprowadził do całkowitego zamknięcia na ponad godzinę lotniska w Hamburgu. 68 osób skarżyło się na dolegliwości, 9 poszkodowanych przewieziono do szpitali. Zdaniem policji nie był to zamach terrorystyczny. Po południu port został ponownie otwarty.

Gaz przedostał się do pomieszczeń portu lotniczego przez klimatyzację. Rzecznik straży pożarnej powiedział agencji dpa, że sprawca rozpylił prawdopodobnie gaz pieprzowy lub podobną substancję o właściwościach podrażniających. Na terenie lotniska znaleziono pojemnik.

W miejscu, gdzie kontrolowany jest bagaż podręczny podróżnych, czuć było silną woń. Podróżni skarżyli się na podrażnienie spojówek, nudności i suchy kaszel - podała policja.

Kilkuset podróżnych musiało opuścić pomieszczenia lotniska. Na mrozie czekali na rozwój wypadków. Straż pożarna zainstalowała punkty medyczne.

Ze względu na przerwę w pracy lotniska odwołano 13 lotów. Prezydent Urugwaju, który przebywa w Niemczech z oficjalną wizytą, musiał czekać w samolocie na odwołanie alarmu.