Donald Tusk ignoruje polski rząd w swoich staraniach o drugą kadencję na szefa Rady Europejskiej - uważa szef MSZ Witold Waszczykowski. W jego ocenie to sytuacja kuriozalna i zadziwiająca.

Waszczykowski podkreślił w czwartek w TVP Info, że Polska dopiero na Malcie, gdzie odbywał się szczyt UE, dowiedziała się, że Tusk jest gotowy kontynuować pracę jako szef Rady Europejskiej.

"To jest zadziwiające, bo obywatel własnego kraju, polityk z takiego kraju zwykle tego typu decyzje podejmuje, ogłasza we własnym kraju" - zaznaczył szef MSZ. "Stara się uzyskać poparcie własnego rządu" - dodał.

"Mamy tu kuriozalną sytuację, groteskową, iż ten polityk, chociaż jest ciągle polskim politykiem, przedstawicielem Polski w najwyższych władzach UE, ignoruje rząd polski, w ogóle nie zwraca się do rządu polskiego, nie informuje o tym, staje się politykiem kosmopolitycznym" - oświadczył Waszczykowski.

W jego ocenie jest "pytanie, czy to polityk polski ma obowiązek prosić i współpracować z władzami polskimi, czy to władze polskie zarządzające czterdziestomilionowym krajem mają pokłonić się, ukłonić i zaakceptować jakieś widzimisię polityka, który w tej chwili bez poparcia własnego kraju domaga się funkcji dla siebie".

"Ja 35 lat - albo może i więcej - zajmuję się polityką zagraniczną i nie słyszałem o takiej sytuacji, aby polityk danego kraju szantażował swój rząd, szantażował swój kraj, przy pomocy jeszcze swoich kolegów, aby go poprzeć na jakąś funkcję międzynarodową. To jest groteska" - podkreślił Waszczykowski.

Obecna, pierwsza kadencja szefa Rady Europejskiej kończy się w maju 2017 roku. W związku z tym przywódcy unijni muszą najpóźniej w marcu zdecydować, czy pozostawiają Tuska na stanowisku, czy wskazują kogoś innego. Ewentualny sprzeciw polskiego rządu wobec tej kandydatury nie musi oznaczać, że były polski premier nie zostanie wybrany. Decyzja w tej sprawie nie wymaga bowiem jednomyślności.