Niemal wszyscy uczestnicy środowej debaty na temat skutków 500 plus mówili o konieczności pogłębionych analiz i stałego monitorowania programu - powiedziała minister rodziny Elżbieta Rafalska. Jej zdaniem przedwczesne wyciąganie wniosków może prowadzić do niewłaściwej oceny.

Szefowa MRPiPS uczestniczyła w spotkaniu zorganizowanym w Pałacu Prezydenckim na temat pierwszych skutków programu "Rodzina 500 plus". Wzięli w nim udział również prezydent Andrzej Duda oraz eksperci.

Rafalska podkreśliła, że jedno jest pewne i wynika z badań: że dzięki programowi ubóstwo skrajne ogółem spadnie o ok. 48 proc., a ubóstwo wśród dzieci i młodzieży - do 98 proc. "Ten efekt oddziaływania na poprawę bytową, materialną rodzin z dziećmi jest znaczący" - powiedziała szefowa MRPiPS. Dodała, że podczas spotkania u prezydenta ten pozytywny skutek programu 500 plus podkreślali m.in. burmistrzowie - że jakość życia rodzin na ich terenie się poprawia i że rozwija się handel.

"Jeżeli chodzi o wpływ czynnika demograficznego, to resort od samego początku mówił, że te skutki trzeba oceniać w perspektywie długoletniej. Bardzo uważnie śledzimy dane z każdego miesiąca" - powiedziała minister.

Dodała, że dane dotyczące wzrostu dzietności muszą być komentowane ostrożnie i że wpływ na te wskaźniki ma wiele czynników. "Nigdy nie twierdziłam, że głównym powodem podjęcia tej decyzji (o posiadaniu dzieci - PAP) jest wyłącznie program 500 plus, na to składa się wiele elementów" - powiedziała. Przypomniała dane GUS mówiące o tym, że w listopadzie 2016 r. urodziło się o 5 tys. dzieci więcej niż w roku poprzednim, a w grudniu - 5,7 tys. "Jest tylko pytanie, czy to tendencja utrzymująca się" - stwierdziła Rafalska.