Jako były minister spraw zagranicznych nie rozumiem, nie akceptuję i nie zgadzam się z działaniem MSZ, które ujawniło notatkę z marca 2008 r. - oświadczył we wtorek szef PO Grzegorz Schetyna. "To jest absurd, to jest rzecz niesłychana" - podkreślił polityk.

"Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski jest chyba zakładnikiem tego, co mówił kilka miesięcy temu, że do września zeszłego roku przedstawi jakieś kompromitujące zapisy, notatki, treści dyspozycji, czy decyzji, które powstawały w MSZ przed katastrofą smoleńską. Wydaję mi się, że góra urodziła mysz" - powiedział Schetyna we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, notatka ujawniona przez MSZ, to "techniczna notatka przygotowana przez pracownika pewnie Departamentu Wschodniego (MSZ)".

"To jest coś absolutnie dziwnego, że można w ten sposób, ujawniając zapisy, które tak naprawdę niczego nie zmieniają, pokazywać, że każda z osób, która teraz będzie poproszona, każdy analityk, który będzie miał przedstawić swoją ocenę sytuacji, będzie się trzy razy zastanawiał, czy taką notatkę przygotować, co w niej zmieścić, w jaki sposób ją podpisać, czy parafować. To jest absurd, to jest rzecz niesłychana" - uważa szef PO.

Zdaniem Schetyny, za żadnego rządu nie było takiego działania "aby przywoływać notatki sprzed blisko dziewięciu lat". "Nie rozumiem tego, nie akceptuję, po prostu z tym się nie zgadzam, jako były minister spraw zagranicznych" - podkreślił.

Dokument "Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy" z 4 marca 2008 roku, był zastrzeżony. Podpisał go ówczesny dyr. Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz; został on przekazany do wiadomości czterech osób, w tym ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.

Notatka została odtajniona w październiku 2015 roku. W notatce udostępnionej PAP czytamy m.in., że "możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone; napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja".

Premier Beata Szydło powiedziała we wtorek, że rząd miał nie tylko prawo, ale nawet obowiązek pokazać opinii publicznej te dokumenty. Według premier, najgłośniej protestują dziś ci politycy opozycji, którzy jeździli za granicę, aby organizować "akcje przeciwko państwu polskiemu".

Zdaniem szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego "notatka ma istotne znaczenie, ponieważ pokazuje olbrzymią woltę tamtego rządu, odejście od tradycyjnej koncepcji polskiej polityki zagranicznej". (PAP)