Grupa konstytucjonalistów złożyła w poniedziałek pozew przeciw Donaldowi Trumpowi, argumentując, że przyjmowanie przez jego firmy płatności od obcych rządów jest sprzeczne z konstytucją Stanów Zjednoczonych.

Pozew złożyła waszyngtońska organizacja wyższej użyteczności publicznej Citizen for Responsibility and Ethics (Obywatele na rzecz Odpowiedzialności i Etyki) w sądzie federalnym w Nowym Jorku, gdzie ma siedziby większość posiadanych przez Trumpa korporacji.

Organizacja ta złożona jest z wybitnych konstytucjonalistów, adwokatów występujących przed Sądem Najwyższym i doradców w dziedzinie etyki byłych prezydentów Baracka Obamy i George’a W. Busha. Prawnicy, którzy opracowali pozew, utrzymują, że przyjmowanie przez posiadane przez Donalda Trumpa firmy, jak np. hotele, płatności od obcych władz stanowi pogwałcenie zawartej w konstytucji Stanów Zjednoczonych klauzuli o unikaniu konfliktu interesów.

Agencja Associated Pres wskazuje, że chodzi m.in. o płacone przez zagranicznych dyplomatów rachunki za pobyty w hotelach Trumpa i o wnoszone przez rządy innych państw opłaty za wynajem powierzchni w jego budynkach.

„Prezydent nie może otrzymywać gotówki i innych świadczeń od zagranicznych rządów. (...) Tymczasem Donald Trump stale otrzymuje wpłaty od obcych rządów, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie” – powiedział Norm Eisen, b. doradca Obamy w dziedzinie etyki, w programie amerykańskiego radia publicznego NPR.

"Pozew jest całkowicie bezpodstawny” – oświadczył Trump podczas krótkiej wymiany zdań z fotoreporterami. Jego doradcy podkreślają, że Trump przed zaprzysiężeniem na prezydenta USA wycofał się z zarządzania swoimi przedsiębiorstwami i nie ma wpływu na ich obecne operacje.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)