Opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna powinna współdziałać i rozpocząć dyskusję o przyszłości Polski - powiedział w środę w Toruniu przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty. Zaapelował też o wypełnienie "testamentu" Tomasza Kality.

"SLD skierował list do opozycji w Polsce z wnioskiem o współdziałanie, żebyśmy spotkali się w 16 województwach i rozpoczęli dyskusję na temat wizji przyszłości kraju, a nie tylko w sposób bezsensowny krytykowali PiS, któremu to się w wielu aspektach należy. (...) Chodzi o to żeby stworzyć wspólną wizję przynajmniej w sprawach zasadniczych" - powiedział Czarzasty na konferencji prasowej.

Polityk stwierdził, że PiS w ciągu roku rządów doprowadził do izolacji Polski na arenie międzynarodowej, dokonał dobrze ocenianych również przez SLD decyzji w sferze socjalnej, ale bez wskazania źródeł ich finansowania, a także "zawiesił konstytucję w wielu aspektach".

"PiS dostał prawo do rządzenia, natomiast nie dostał prawa do zmian konstytucyjnych i do zmian ustrojowych w Polsce. Do tego potrzebna jest inna większość. Jeżeli taką większość PiS chciałby mieć, musiałby rozpisać nowe wybory, tzn. skrócić kadencję parlamentu" - mówił lider SLD.

Według niego, "konstytucja jest zawieszona w wielu aspektach, dlatego, że został uzależniony od jednej opcji politycznej Trybunał Konstytucyjny, zostało zaburzone normalne funkcjonowanie parlamentu, została ośmieszona konstytucyjna KRRiT".

"Został wprowadzony również pozakonstytucyjny ośrodek władzy jednoosobowy pana posła Jarosława Kaczyńskiego, a pan prezydent stał się notariuszem wszystkiego, co przysyła mu większość sejmowa" - mówił Czarzasty.

Szef SLD dodał, że nieład i "zawieszenie konstytucji" nie może trwać wiecznie, stąd list SLD z propozycją współpracy do opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej.

Czarzasty przyznał, że SLD startując w ostatnich wyborach parlamentarnych w koalicji "przez głupotę nie wszedł do Sejmu", ale - jak podkreślił - to nie znaczy, że Sojusz "zamknął sobie usta w spawach najważniejszych".

Uczestniczący konferencji wiceprzewodniczący SLD, b. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich podkreślił, że współdziałanie opozycji musi służyć przywróceniu Sejmowi najważniejszej funkcji, czyli przegłosowywanie ustaw i przygotowanie nowych aktów normatywnych.

"Widać jeszcze zbyt często, że w opozycji wciąż trwają jakieś gry prestiżowo-wojenne o to kto będzie primus inter pares (pierwszy wśród równych sobie). Cel powinien być jeden - przywrócić w parlamencie, życiu publicznym, standardy obowiązujące w innych krajach uznawanych za demokratyczne, cywilizowane. Nie może w dłuższej perspektywie przynosić korzyści polityka antyeuropejska, prowadzona przez rządzących z jednej strony, a z drugiej żądania, by europejskość służyła Polsce jedynie swoimi finansami" - dodał Wenderlich.

Czarzasty apelował również o wypełnienie "testamentu" zmarłego w poniedziałek byłego rzecznika SLD Tomasza Klity dotyczącego możliwości stosowania marihuany w celach leczniczych.

"Dzisiaj czytam wpisy pana prezydenta Andrzeja Dudy, pani premier Beaty Szydło, bądź marszałka Sejmu (Marka Kuchcińskiego), które chwalą pana Kalitę i słusznie zresztą. (...) Dziękuję za te wpisy, ale one są obłudne. SLD złożył w Komisji ds. Petycji projekt tzw. ustawy Kality, współpisanej przez Tomasza Kalitę. Z komisji projekt do dziś nie wyszedł. W związku z tym: +panie prezydencie, pani premier, panie marszałku Sejmu, jeżeli faktycznie cenicie Kalitę tak, jak mówicie, to po prostu skierujcie ten projekt z Komisji ds. Petycji do Komisji Zdrowia+" - mówił Czarzasty.

Jednocześnie zaznaczył, że SLD nie ma nic przeciwko temu, aby znajdujący się w Komisji Zdrowia projekt klubu Kukiz'15 był procedowany i przyjęty przez Sejm. "Uważamy tę sprawę za testament Tomka Kality. Wszystko nam jedno, który projekt zostanie przegłosowany u wprowadzony" - dodał szef SLD.

Pod koniec sierpnia 2016 roku politycy SLD złożyli w Sejmu petycję, w której zaapelowali do posłów o szybką zmianę przepisów, by umożliwić leczenie medyczną marihuaną oraz substancjami zawierającymi olej konopny. Do petycji dołączono, dopuszczający takie leczenie, projekt tzw. "ustawy Kality".

Od lutego ub.r. w Sejmie znajduje się projekt autorstwa Kukiz'15 ws. leczniczej marihuany, który ma umożliwić pacjentom po uzyskaniu zezwolenia samodzielne uprawianie konopi i przygotowywanie przetworów na potrzeby terapii. Warunkiem uprawy byłoby uzyskanie specjalnego zezwolenia. Poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec podkreślał niedawno, że podkomisja sejmowej komisji zdrowia - zajmująca się projektem - powinna była skończyć swoje prace do końca listopada ub.r. Klub Kukiz'15 zamierza złożyć wniosek o odwołanie ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. (PAP)