Policja zidentyfikowała już 80 osób protestujących przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia - poinformował na konferencji prasowej w środę szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Jak dodał, w Krakowie, w związku z protestami przed Wawelem, zidentyfikowano 22 osoby.

Błaszczak był pytany, czy podtrzymuje swoje zdanie, że prokuratura powinna karać posłów, którzy protestowali na sali plenarnej Sejmu odparł, że podtrzymuje swoje zdanie, iż "nie ma równych i równiejszych". "W mojej ocenie w Sejmie doszło do złamania prawa, również w sensie do złamania przepisów Kodeksu karnego" - dodał.

"Tak jak zwykły Kowalski odpowiada kiedy łamie prawo, tak i państwo z PO, Nowoczesnej i innych partii także za łamanie prawa powinni odpowiedzieć" - podkreślił minister

Pytany, czemu ma służyć opublikowanie wizerunków niektórych z protestujących przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia odpowiedział, że "polska policja zidentyfikowała już 80 osób w Warszawie".

"Te osoby, których zdjęcia są publikowane - jest właśnie prośba o to, żeby albo same się zgłosiły - jedna z tych osób sama się zgłosiła - rzeczywiście, albo żeby ustalić ich tożsamość, żeby odpowiedzieli za łamanie prawa, za to, że dopuścili się złamania prawa" - powiedział szef MSWiA.

Jak dodał miesiąc temu była też próba niedopuszczenia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na grób swojego brata, b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "W Krakowie zostały zidentyfikowane 22 osoby. Wszyscy ci, którzy łamią prawo odpowiedzą" - powiedział.

Błaszczak podkreślił jednak, że kwestia osób protestujących jest dziedziną wymiaru sprawiedliwości. "Ja nie przesądzam jaki będzie wyrok, to nie do mnie należy, to należy oczywiście do sądu. Natomiast służby podległe ministrowi spraw wewnętrznych i administracji wykonują swoje zadania, reagują wtedy, kiedy dochodzi do łamania prawa, stoją na straży bezpieczeństwa obywateli" - zaznaczył minister.