Straszeniem posłów opozycji PiS niczego nie osiągnie; jeśli chcą mnie odwołać, to niech mnie odwołują, ja się tym nie przejmuję - tak wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) odniosła się do spekulacji medialnych jakoby PiS miało złożyć wniosek o jej odwołanie.

W czwartek przed południem PO zawiesiła trwający od 16 grudnia protest i opuściła salę obrad. W czwartek również pojawiły się nieoficjalne informacje jakoby PiS planowało złożenie wniosków o odwołanie z funkcji w Prezydium Sejmu Kidawy-Błońskiej i posłanki Nowoczesnej, wicemarszałek Barbary Dolniak. Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie odpowiedział w czwartek na pytanie, czy PiS złoży wniosek o odwołanie Kidawy-Błońskiej.

"Każdy z nas obejmując jakąś funkcję, liczy się z tym, że to jest funkcja, którą obejmuje się na jakiś czas. Tak, że naprawdę straszeniem posłów opozycji, PiS niczego nie osiągnie. Jeśli chcą mnie odwołać, to niech mnie odwołują, ja się tym się w ogóle nie przejmuję" - powiedziała w piątek dziennikarzom Kidawa-Błońska.

Wicemarszałek Sejmu została też zapytana o piątkową zapowiedź rzeczniczki PiS Beaty Mazurek dotyczącą zmian w regulaminie Sejmu, tak by - według posłanki PiS - w przyszłości uniknąć sytuacji, która paraliżowałaby prace izby. Według Mazurek, zmiany mogą dotyczyć kar finansowych dla posłów.

"Naprawdę proponuję posłów za przekroczenie czasu na mównicy sejmowej wsadzać do sali odosobnienia tak, jak uczniów w klasie do kąta, żeby siedzieli 45 minut. Możemy posłom w ogóle zakazać przychodzić do Sejmu i wtedy Prawo i Sprawiedliwość będzie najbardziej zadowolone z takiej sytuacji" - ironizowała Kidawa-Błońska.

Szef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że gdyby pojawił się wniosek o odwołanie Kidawy-Błońskiej, byłby "absurdalny". Pogłoski w tej sprawie nazwał "tworzeniem atmosfery represyjności, wykorzystania większości w stosunku do tych, którzy protestowali". "To jest kompromitujące. I to mówię bardzo wyraźnie i bardzo wyraźnie chcę to adresować do tych, którzy to robią. Nie kompromitujcie się, to jest wstyd - straszyć kogoś, że zostanie odwołany - wstyd" - ocenił szef Platformy.

Schetyna poinformował, że w czwartek klub PO złożył wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.