Nominowany przez prezydenta elekta Donalda Trumpa na ministra obrony James Mattis wyraził w czwartek opinię, iż USA muszą iść na konfrontację z zachowaniem Rosji, gdy jest ono sprzeczne z ich interesami. Uznał NATO za najskuteczniejszy sojusz wojskowy w historii współczesnej.

"Jestem absolutnie za angażowaniem się (z Rosją), ale musimy także zdawać sobie sprawę z rzeczywistości, jaka Rosji odpowiada" - powiedział Mattis podczas przesłuchania w senackiej komisji sił zbrojnych, dodając, iż "zmniejsza się liczba obszarów" potencjalnej współpracy Waszyngtonu z Moskwą.

Zapytany o główne zagrożenia interesów USA odparł: "Rozważanie podstawowych zagrożeń rozpocząłbym od Rosji". Wyraził też chęć spotkania się z nowym zespołem Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego w celu "opracowania strategii konfrontacji z Rosją w związku z tym, co się stało" - gdy zapytano go o możliwość nowych amerykańskich sankcji.

"Rosja postanowiła być strategicznym konkurentem Stanów Zjednoczonych. Mając to na uwadze angażowaliśmy się z Rosją nawet w najciemniejszych dniach zimnej wojny i wspieram prezydenta elekta w pragnieniu angażowania się z nią obecnie. Jednocześnie po ustaleniu innych obszarów, w których nie możemy współpracować, musimy iść na konfrontację z zachowaniem Rosji i bronić się, jeśli Rosja zdecyduje się działać wbrew naszym interesom" - głoszą dotyczące różnych kwestii natury wojskowej pisemne odpowiedzi Mattisa, jakie przedstawił przed przesłuchaniem go w czwartek przez senacką komisję.

Mający być szefem Pentagonu 66-letni emerytowany generał piechoty morskiej wyraził przekonanie, że "NATO odgrywa centralną rolę w naszej obronie". Jak zaznaczył, "Sojusz musi zaprezentować odnowioną polityczna wolę konfrontowania i odpierania agresywnych rosyjskich działań oraz innych zagrożeń bezpieczeństwa swych członków".

Występując przed senacką komisją Mattis uznał NATO za najskuteczniejszy sojusz wojskowy w historii współczesnej. "Moim zdaniem narody ze sprzymierzeńcami odnoszą sukcesy, a nie odnoszą ich narody bez sprzymierzeńców" - powiedział. Poparł też ideę trwałego stacjonowania wojsk USA w państwach bałtyckich. "Dostrzegamy, że on (tzn. prezydent Rosji Władimir Putin) stara się rozbić Sojusz Północnoatlantycki" - podkreślił.

"Jeśli chodzi o moją wizję naszego postępowania wobec Rosji, to uważam, że musimy się angażować z Chinami i współpracować z nimi tam gdzie to możliwe, ale także być przygotowani na konfrontację z nieodpowiednim zachowaniem, gdy Chiny zdecydują się działać w sprzeczności z naszymi interesami" - napisał wcześniej Mattis dodając, iż "przechwytywanie amerykańskich tajemnic i własności intelektualnej pociąga za sobą istotne ryzyko dla naszego bezpieczeństwa narodowego".

W opinii nominata na ministra obrony "Iran jest największą siłą destabilizującą na Bliskim Wschodzie", a USA powinny "wspierać odpowiedzialne rządy w całym (tamtejszym) regionie, by terroryzm i ekstremizm nie mogły się rozszerzać oraz by udaremniać dążenia Iranu do regionalnej hegemonii".

W trakcie przesłuchania w Senacie Mattis zapewnił, że ma "bardzo, bardzo wysokie zaufanie" do służb wywiadowczych USA. Oświadczył, iż spodziewa się, że Trump jako prezydent będzie otwarty na kwestie wywiadowcze. Jak ocenił, na ład światowy prowadzony jest obecnie największy atak od czasów drugiej wojny światowej. (PAP)