Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wyraził nadzieję, że po przerwie w obradach Sejmu, która ma potrwać do czwartku do godz. 10, posłowie wrócą do normalnej pracy oraz, że nie będzie blokowana mównica.

Kosiniak-Kamysz na konferencji w Sejmie ocenił, że "ostatni czas to był wyraz braku dialogu klasy politycznej". "My o ten dialog apelowaliśmy od samego początku. Przedstawialiśmy swoje propozycje, dążyliśmy do kompromisu i porozumienia" - przypomniał.

Jak podkreślił, PSL nie zgadzało się z decyzjami podjętymi 16 grudnia na Sali Kolumnowej. "Mieliśmy wątpliwości prawne, mieliśmy wątpliwości dotyczące prawidłowości przyjęcia budżetu. Chcieliśmy rozwiązać kwestie nie na gruncie prawnym, bo tutaj są dwie skrajne opinie, ale na gruncie kompromisu politycznego i on był możliwy, ale zależał od dobrej woli przede wszystkim rządzących, obozu władzy, który nie zdał egzaminu" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że za kryzys współodpowiedzialna jest opozycja, ale jak ocenił jest to "mniejsza odpowiedzialność".

Szef ludowców wyraził żal, że dopiero w środę doszło do pierwszych spotkań, w których uczestniczyli wszyscy przedstawiciele partii politycznych. Rozmowy - jak stwierdził - "ze względu na ramy czasowe i na to, że budżet został przyjęty w Senacie nie doprowadziły do pozytywnego finału".

"Rozpoczęło się kolejne posiedzenie Sejmu. Mam nadzieję, że do jutra rana już nie będzie blokowana mównica i po przerwie wrócimy do normalnej pracy" - podkreślił Kosiniak-Kamysz. Parlamentarzyści PSL chcą - jak zaznaczył - normalnie pracować.

"Są poważne problemy. My jesteśmy powołani do ich rozwiązywania, a w ostatnim czasie klasa polityczna zachowywał się, jak przedszkolaki - nie, przedszkolaki są lepsze, bo sobie potrafią podać rękę jak się nawet posprzeczają" - mówił szef ludowców.

Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że sprawa budżetu "nie jest zamknięta". "(Ustawa) jest teraz u prezydenta. Prezydent powinien ją skierować do TK - ocenił. "Jeśli tego nie uczyni, my będziemy zbierać podpisy i złożymy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, bo pewność finansów publicznych i dbanie o dobro wspólne jest wartością" - podsumował szef PSL. (PAP)