Rząd Niemiec przyjął w środę projekt ustawy mającej zlikwidować różnice w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wykonujących identyczną pracę. Obecnie mężczyźni zarabiają o 21 proc. więcej niż kobiety na takich samych stanowiskach.

Po wejściu w życie nowych przepisów pracownicy firm zatrudniających więcej niż 200 osób będą mogli domagać się od pracodawcy wyjaśnień dotyczących zasad i kryteriów systemu wynagrodzenia. Przedsiębiorstwa, w których pracuje ponad 500 osób, będą musiały regularnie informować załogę o równouprawnieniu i postępach w zrównywaniu wynagrodzeń kobiet i mężczyzn.

Minister do spraw rodzin i kobiet Manuela Schwesig uznała projekt ustawy za "przełom". Istniejąca obecnie różnica 21 proc. w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn jest niesprawiedliwa - oświadczyła polityk SPD. "Dlatego ustawa jest potrzebna" - zaznaczyła Schwesig dodając, że nowe prawo "zmieni obyczaje panujące w firmach".

Prawo do informacji o sposobie wynagradzania otrzyma zdaniem ministerstwa 14 milionów pracobiorców. CDU i związki pracodawców obawiają się, że nowe przepisy zwiększą biurokrację.

Od 2016 roku rady nadzorcze firm notowanych na giełdach muszą składać się w co najmniej 30 proc. z kobiet. Wszystkie koncerny, które wybierały rady w zeszłym roku, spełniły ten warunek - pisze "Spiegel online". Wśród 1588 członków rad nadzorczych jest 437 kobiet.