Kreml potępił we wtorek "kolejny krok" zmierzający do "pogorszenia stosunków" między Moskwą a Waszyngtonem po ogłoszeniu dzień wcześniej przez USA sankcji wobec pięciu Rosjan, z szefem Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Bastrykinem na czele.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyraził ubolewanie z powodu "bezprecedensowego pogorszenia się" relacji między Rosją a Stanami Zjednoczonymi za drugiej kadencji prezydenta Baracka Obamy.

Odnosząc się do najnowszych sankcji, rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow w komunikacie na stronie resortu wyraził z kolei opinię, że władze w Waszyngtonie wpadły w "manię sankcji".

"Biały Dom przejawia niegodną mściwość, starając się w nas uderzyć, choć doskonale zdaje sobie sprawę z daremności i beznadziejności tych wysiłków" - głosi oświadczenie.

Amerykańskie ministerstwo finansów i Departament Stanu ogłosiły w poniedziałek wpisanie pięciu Rosjan na czarną listę osób, których aktywa w USA są zamrożone i które mają utrudniony dostęp do transakcji bankowych. Według amerykańskich władz wszyscy objęci sankcjami Rosjanie mają związek ze śmiercią w więzieniu w Moskwie w 2009 roku pracownika funduszu Hermitage Capital Management (HCM) Siergieja Magnitskiego.

Poza Bastrykinem, na liście znaleźli się także: byli agenci FSB Dmitrij Kowtun i Andriej Ługowoj (obaj uznani przez brytyjskie władze za winnych zabójstwa w Londynie byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki), funkcjonariusz Komitetu Śledczego Stanisław Gordijewski oraz bankier Giennadij Płaksin.

Sprawa Magnitskiego wywołała tarcia na linii Moskwa-Waszyngton. W grudniu 2012 roku Kongres USA przyjął "ustawę Magnitskiego", zabraniającą przyznawania wiz wjazdowych do USA rosyjskim funkcjonariuszom państwowym współodpowiedzialnym za śmierć Magnitskiego i za inne naruszenia praw człowieka. Rosja odpowiedziała zakazem adoptowania rosyjskich dzieci przez obywateli USA.

Pieskow odniósł się także do planów amerykańskiego Senatu w sprawie zaostrzenia i rozszerzenia sankcji wobec Rosji w związku z atakami hakerskimi i próbami wpłynięcia na wynik listopadowych wyborów prezydenckich.

"To wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, ale obserwujemy trwające próby wyeliminowania jakiegokolwiek dialogu między naszymi dwoma krajami oraz starania, krok po kroku, w celu dalszego pogorszenia perspektyw naszych wzajemnych relacji" - oświadczył rzecznik Kremla.

Pod koniec ubiegłego roku prezydent Barack Obama podjął decyzję o wydaleniu z USA 35 Rosjan, których amerykańska administracja podejrzewa o działalność wywiadowczą pod przykrywką działalności dyplomatycznej, i nałożeniu sankcji m.in. na Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU). (PAP)

ksaj/ ro/