Gliwicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego przyjmowania korzyści majątkowych przez przedstawicieli organów ścigania i samorządu Wrocławia, w którym przewijało się także nazwisko prezydenta tego miasta Rafała Dutkiewicza.

Prokuratorzy nie potwierdzili, by ktokolwiek z nich przyjmował łapówki, zaś kobieta, która złożyła obciążające ich zeznania, będzie miała sprawę o składanie fałszywych zeznań.

O umorzeniu postępowania w sprawie korupcji poinformowała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.

Śledztwo zostało wszczęte w sierpniu 2014 r. po zawiadomieniu złożonym w ABW przez wrocławską lekarkę Katarzynę S. Kobieta powoływała się na rozmowy z pracownicą w jednej z wrocławskich firm Dorotą N.-L., według której właściciel spółki korumpował m.in. prokuratorów oraz funkcjonariuszy policji z okręgu apelacji wrocławskiej w zamian za ich przychylność w jednej ze spraw. Osoby te - według doniesienia - miały przyjmować pieniądze i różne przedmioty oraz brać udział w bankietach.

W doniesieniu wskazano też, że w bliżej nieustalonym czasie korzyść majątkową miał również przyjąć prezydent Wrocławia. Miało chodzić o 10 tys. zł w zamian za korzystną decyzję w związku z gruntami pod inwestycję drogową.

Jak powiedziała prok. Smorczewska, jedyną osobą, która w śledztwie potwierdziła korupcyjne zachowania była Dorota N.-L. "Mimo drobiazgowego postępowania jej zeznania nie zostały poparte żadnymi innymi dowodami. W części są one całkowicie nieprawdopodobne" - zaznaczyła rzeczniczka.

Jak dodała prok. Smorczewska, materiały sprawy zostaną wyłączone do odrębnego śledztwa, które będzie prowadzone pod kątem składania przez kobietę fałszywych zeznań.

Odnosząc się pod koniec 2014 r. do doniesień prasowych na temat prowadzonego w Gliwicach śledztwa prezydent Dutkiewicz określił tę sprawę jako "dziwnie skonstruowane pomówienie". Podkreślił, że nigdy w życiu nie przyjął łapówki.(PAP)