Policja w Ełku wyjaśnia okoliczności zniszczenia mieszkania, które wynajmował jeden z Algierczyków zatrzymanych po śmierci 21-letniego Daniela.

Mężczyzna zginął w noc sylwestrową, po awanturze przed miejscowym barem kebab. Dzień po zabójstwie w mieście doszło do zamieszek. Agresywnie zachowujący się ludzie rzucali w stronę radiowozów, policjantów oraz baru z kebabami, gdzie zginął Daniel, petardy, butelki, kamienie. Zniszczono witryny baru i mienie znajdujące się w lokalu.

Doszło też do próby podpalenia mieszkania jednego z zatrzymanych ws. zabójstwa. Rafał Jackowski z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji potwierdził w poniedziałek PAP, że w niedzielę podczas manifestacji doszło do zniszczenia wynajmowanego przez jednego zatrzymanych mieszkania; uszkodzone zostały drzwi. Policjanci zabezpieczyli ślady.

Mec. Wojciech Stpiczyński, obrońca Algierczyka zatrzymanego w związku ze śmiercią 21-letniego Daniela, powiedział PAP, że o incydencie dowiedział się od osoby z rodziny jego klienta. Jak dodał, doszło do próby wylania benzyny w mieszkaniu.

Mieszkanie, gdzie doszło do próby podpalenia znajduje się przy ulicy Armii Krajowej, ok. 300 metrów od baru z kebabami, gdzie doszło w niedzielę do zamieszek. Okna na pierwszym piętrze są pootwierane, czuć swąd spalenizny, ale na zewnątrz nie widać śladów pożaru.

21-latek zginął w noc sylwestrową, miał dwie rany kłute. W sprawie zatrzymano czterech mężczyzn, wśród nich Tunezyjczyka, który ma już zarzut zabójstwa, a także obywateli Algierii i Maroka.