Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin uważa, że Rosja przeciąga uregulowanie konfliktu między siłami rządowymi jego kraju a prorosyjskimi separatystami w Donbasie, oczekując na zmianę władz w kluczowych państwach Zachodu.

„Rosja specjalnie gra na zwłokę. Sądzę, że oczekuje na zmianę warunków, na przykład na zmianę we władzach amerykańskich i szuka możliwości porozumienia się z nimi. Liczy też na osłabienie stanowiska Europy” – oświadczył Klimkin w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla agencji Interfax-Ukraina.

Minister wyraził opinię, że Rosji zależy również na zmianie uczestników tzw. formatu normandzkiego, w którym, prócz wysłanników Kremla, uczestniczą przedstawiciele Ukrainy, Francji i Niemiec. Jest to m.in. niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, który w listopadzie został kandydatem na prezydenta RFN.

„Steinmeier zna sytuację w najdrobniejszych szczegółach. Życzymy mu, oczywiście, by został prezydentem, ale mówiłem mu, że żałuję, iż opuszcza nasze negocjacje” – powiedział Klimkin.

Szef ukraińskiej dyplomacji opowiedział się za kontynuacją zachodnich sankcji wobec Rosji w związku z konfliktem na wschodzie Ukrainy oraz dokonaną przez Moskwę aneksją Krymu w 2014 roku. „Jeśli istnieje solidarność (międzynarodowa), to dla Rosji nie ma miejsca w cywilizowanym świecie, a życie poza nim jest niemożliwe” – podkreślił Klimkin.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)