W 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego PiS organizuje obchody na warszawskim placu Trzech Krzyży. Zamierzamy upamiętnić ofiary wydarzeń z lat 1981-1983; sprzeciwiamy się zrównywania ofiar z katami - powiedział PAP wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS).

Organizowane przez PiS obchody 35. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego jak co roku odbędą się na Placu Trzech Krzyży i rozpoczną się o godz. 18.00. W ten sposób PiS zamierza upamiętnić ofiary wydarzeń z lat 1981-1983.

Podczas manifestacji zaplanowane jest wystąpienie prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego oraz działaczy antykomunistycznej opozycji m.in. Andrzeja Gwiazdy. Na manifestacji mają też być obecni członkowie rządu Beaty Szydło. Zaplanowana jest także modlitwa za ofiary stanu wojennego oraz apel pamięci. Swój udział zapowiedziały m.in. Kluby Gazety Polskiej i przedstawiciele NSZZ "Solidarność".

Po uroczystościach na placu Trzech Krzyży władze PiS udadzą się na Żoliborz, gdzie złożą kwiaty przed grobem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki przy kościele św. Stanisława Kostki.

W przeciwieństwie do lat poprzednich manifestacja nie będzie miała charakteru marszu. Przed rokiem odbył się V Marsz Wolności i Solidarności, który rozpoczął się na Placu Trzech Krzyży, a zakończył przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. PiS rozpoczął organizować Marsze Wolności i Solidarności, gdy był partią opozycyjną.

"Przez ostatnie lata wielokrotnie mieliśmy dowody - chociażby w postaci pogrzebu z honorami wojskowymi, z udziałem najważniejszych osób w państwie, twórcy stanu wojennego, jakim był generał Wojciech Jaruzelski - stawiania znaku równości między katami a ofiarami" - podkreślił Brudziński.

"Ludzi, którzy odpowiadali za śmierć polskich robotników, działaczy opozycji, księży w stanie wojennym, ludzi, którzy stłamsili nadzieję i powiew wolności jakim był fenomen Solidarności, nazywano ludźmi honoru, próbowano relatywizować ich postawę. Sprzeciwiamy się temu" - oświadczył wicemarszałek.

Podczas sobotnich obchodów 80. miesięcznicy smoleńskiej posłanka PiS Anita Czerwińska zaprosiła do udziału w obchodach PiS i wcześniejszej manifestacji, która rozpocznie się o godz. 16 na skrzyżowaniu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich. Odczytała też specjalnie przygotowany apel.

"Siły związane z dawnym systemem komunistycznym próbują doprowadzić do destabilizacji życia publicznego w Polsce. Odzywają się groźby jawnego łamania prawa i użycia przemocy. Byli oficerowie SB i funkcjonariusze komunistycznych wojskowych służb, ZOMO i innych zbrodniczych organizacji wzywają do przewrócenia demokratycznego porządku w dniu 13 grudnia" - podkreśliła.

Jak oceniła, wykorzystanie właśnie tej daty jest oburzające, ponieważ powinna ona być dniem pamięci o Solidarności i ofiarach stanu wojennego. "Jest ważne, by Polacy potrafili obronić odzyskaną niepodległość, jest ważne, by masowym udziałem w pokojowej manifestacji 13 grudnia w Warszawie pokazać naszą determinację w obronie fundamentalnych wartości" - powiedziała posłanka.

Zaprosiła do udziału w obchodach PiS i wcześniejszej manifestacji, która rozpocznie się o godz. 16 na skrzyżowaniu ul. Kruczej i Al. Jerozolimskich. W tym czasie Al. Jerozolimskimi ma przejść marsz organizowany przez Komitet Ochrony Demokracji pod hasłem "Stop dewastacji Polski".

Manifestację o godz. 16.00 organizuje Wojciech Woźniak, wiceprezes Związku Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym. W manifestacji mają wziąć m.in. Kluby Gazety Polskiej i grupa stoczniowców z Gdańska.

"Chcemy pokazać różnicę kto jest przestępcą, a kto bohaterem. Jak patrzymy na marsz KOD-u widzimy wsparcie ze strony byłych funkcjonariuszy SB i UB. Starają się zatrzeć tę linię kto był represjonowany, a kto był prześladowcą" - powiedział PAP Woźniak. (PAP)