Europosłowie PiS napisali list do Martina Schulza, w którym krytykują jego wypowiedź o sytuacji w Polsce, nazywając ją "oburzającą" i "absurdalną". Przewodniczący Parlamentu Europejskiego stwierdził w rozmowie z niemieckim radiem Deutschlandfunk, że to, co dzieje się w naszym kraju, ma charakter zamachu stanu.

Jak czytamy, słowa Schulza "wpisują się w w kampanię kwestionowania legitymacji demokratycznie wybranego rządu". "Chcieliśmy wierzyć, że ta niedopuszczalna wypowiedź wynikała jedynie z niewiedzy, a nie ze złej woli; jednakże dziś potwierdził Pan, że nie zamierza się z niej wycofywać, co oznacza, że raczej zła wola niż niewiedza podyktowała Panu słowa" - piszą europosłowie PiS.

Jak dodają, przewodniczący Parlamentu Europejskiego nie ma prawa ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, a jego atak jest w istocie skierowany przeciwko milionom Polaków, którzy w w sposób demokratyczny wybrali parlament i rząd."Taka arogancja nie przynosi Panu chluby, a także fatalnie psuje wizerunek instytucji, której Pan przewodniczy" - czytamy w liście.

Wczoraj protest w tej sprawie wysłał do szefa europarlamentu Syed Kamall, lider frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należą europosłowie PiS.

Martin Schulz powiedział dziś, że nie zamierza przepraszać za swoją wypowiedź. Jak tłumaczył, jego słowa nie odnosiły się do Polaków, ale do działań obecnych władz. Podkreślił też, że jego obawy podziela wielu z mieszkańców Polski.