Co szósty wypadek przy pracy wynika z niewłaściwego przygotowania i braku instruktażu. To skutek słabej jakości nauczania. Na dodatek zmiana przepisów może pogorszyć sytuację.
Kontrole bhp w liczbach / DGP
W okresie 2016 r. – I półrocze 2019 r. 1,2 tys. wypadków przy pracy było spowodowanych m.in. nieprawidłowym przeszkoleniem i przygotowaniem do pracy zatrudnionych. W ich wyniku poszkodowanych zostało 1,3 tys. osób, w tym 173 poniosło śmierć, a 484 doznało ciężkich obrażeń ciała. Tak wynika z danych przedstawionych przez Państwową Inspekcję Pracy na ostatnim posiedzeniu Rady Ochrony Pracy przy Sejmie RP.
– To poszkodowani, którzy nie posiadali wiedzy ze względu na brak należytego przeszkolenia i którzy – jeśli szkolenie byłoby zorganizowane prawidłowo – być może tym wypadkom by nie ulegli – przekonywał Jakub Chojnicki, dyrektor departamentu nadzoru i kontroli Głównego Inspektoratu Pracy.
Te nieprawidłowości wynikają często z niskiej jakości usług szkoleniowych, z których korzystają pracodawcy. Na dodatek po zmianie kodeksu pracy, która weszła w życie 1 stycznia br., okresowych szkoleń bhp nie muszą zaliczać pracownicy administracyjno-biurowi (zatrudnieni w niektórych branżach).
Dlatego członkowie rady postulują wprowadzenie zmian, które poprawiłyby sytuację. Chodzi m.in. o certyfikowanie jednostek oferujących usługi z zakresu bhp oraz prowadzenie ich rejestru. ROP przygotowuje ostateczne stanowisko w tej sprawie.

Jest źle

W okresie 2018 r. – 2019 r. PIP ujawniła 26,9 tys. nieprawidłowości w zakresie szkoleń wstępnych. W 16 proc. tych przypadków stwierdzono dopuszczenie zatrudnionych do pracy bez instruktażu ogólnego, a w 27 proc. – brak instruktażu stanowiskowego. Nieodpowiednie przygotowanie do wykonywania obowiązków wpływa na liczbę wypadków. Z tego powodu do nieszczęśliwych zdarzeń dochodzi najczęściej w branżach przetwórstwa przemysłowego i budownictwa. Z danych PIP wynika jednocześnie, że brak właściwego przeszkolenia wbrew powszechnej opinii nie dotyczy tylko małych przedsiębiorstw, które najczęściej – z uwagi na koszty lub warunki organizacyjne – mają problemy z ich przeprowadzeniem.
– Aż w 42,4 proc. przypadków wystąpienia wypadku w zakładach dużych jedną z kluczowych przyczyn był brak należytego szkolenia – wskazywał Jakub Chojnicki.
PIP zwróciła też uwagę na wspomnianą wcześniej nowelizację k.p. Zgodnie z wprowadzonym art. 2373 par. 22 k.p. szkolenie okresowe nie jest wymagane w przypadku pracownika na stanowisku administracyjno-biurowym, gdy rodzaj przeważającej działalności pracodawcy znajduje się w tej grupie, dla której ustalono nie wyższą niż trzecia kategorię ryzyka (chyba że z oceny ryzyka wynika, że jest to konieczne). Dotyczy to łącznie 18 grup działalności, w tym: produkcji odzieży, handlu, transportu lotniczego. W ten sposób ok. 5 mln pracowników pozbawiono możliwości odświeżenia informacji z zakresu bhp (w tym także udzielania pierwszej pomocy; PIP była przeciwna tej zmianie przepisów).
– Na dodatek pracodawcy dołączają do tej grupy zatrudnionych także innych pracowników, których zadania kojarzą się im z administracją. Najczęściej chodzi o menedżerów, którzy przecież podejmują ważne decyzje z zakresu organizacji pracy, w tym dotyczące bhp – podkreśliła prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy.

Poprawić kryteria

Członkowie ROP zwrócili też uwagę na kwestie związane z niską jakością szkoleń bhp. Ich programy najczęściej nie są dostosowane do potrzeb dynamicznie zmieniającego się rynku pracy (w szczególności nowych technologii). Ponad 80 proc. jednostek oferujących taką usługę prowadzą osoby fizyczne, które często nie mają odpowiednich kompetencji i nie dysponują należytymi materiałami do nauki. Skutecznie konkurują oni z lepiej zorganizowanymi ośrodkami szkoleniowymi, bo proponują niższą cenę za obsługę firm. Z badań wynika, że zdaniem samych pracowników szkolenia są najważniejszym źródłem wiedzy o bezpieczeństwie w miejscu pracy, ale jednocześnie uważają, że ich jakość jest słaba. Najwięcej uwag budzi możliwość przeszkolenia w formie e-learningu, bo w praktyce nikt nie kontroluje rzeczywistego poziomu i zakresu wiedzy, jaki w takiej formule ma pozyskać pracownik.
– Praktyką jest zakup takiej usługi przez internet, po to żeby mieć formalne potwierdzenie realizacji obowiązku przewidzianego w k.p. Szkolenie w formule e-learningu zostało sprowadzone do karykatury – wskazywała prof. Koradecka.
W trakcie posiedzenia rady przedstawiono też propozycje zmian, które mogłyby poprawić jakość bezpieczeństwa i higieny w miejscu pracy. Chodzi m.in. o określenie wymagań kwalifikacyjnych dla wykładowców realizujących szkolenia, wprowadzenie systemu ocen (certyfikacji) jednostek, które je przeprowadzają, oraz zapewnienie, aby część zajęć musiała być prowadzona w formie stacjonarnej, a nie wyłącznie za pośrednictwem komunikacji elektronicznej. ROP ma przygotować stanowisko w tej sprawie. Pojawia się jednak wątpliwość co do skuteczności takich rozwiązań.
– Na przestrzeni ostatnich 12 lat rada przyjmowała już pięć stanowisk w tej sprawie. Warto postawić nie tylko na miękkie rekomendacje, ale próbę wszczęcia prac nad rozporządzeniem w sprawie bhp – podsumowała Renata Górna, członkini ROP (OPZZ).