Brytyjski rząd zwrócił się do Tajnej Rady W. Brytanii z wnioskiem o pięciotygodniowe zawieszenie obrad parlamentu i rozpoczęcie w połowie października nowej sesji - podały w środę media za źródłami. Ma to utrudnić opozycji próby zablokowania wyjścia kraju z UE.

Według spekulacji rządowy plan zakłada, że parlament miałby wznowić obrady zgodnie z planem w środę, 3 września, ale zakończyć je już kilka dni później, 9 września. Posłowie zostaliby wówczas zmuszeni do ponad miesięcznej przerwy w pracy przed mową tronową 14 października, w której królowa Elżbieta II przedstawiłaby plany legislacyjne nowego rządu Borisa Johnsona.

Takie rozwiązanie pozwoliłoby Downing Street na znaczące ograniczenie czasu, który mieliby do dyspozycji przeciwnicy opuszczenia Unii Europejskiej próbujący znaleźć rozwiązanie prawne zmuszające rząd do zmiany strategii w sprawie brexitu i wykluczenia wyjścia ze Wspólnoty bez umowy.

Jednocześnie pięciotygodniowe zawieszenie obrad pozostawiałoby możliwość ewentualnego zatwierdzenia nowej umowy wyjścia z UE, gdyby premierowi Johnsonowi udało się doprowadzić do renegocjacji dotychczasowego porozumienia. Brytyjscy negocjatorzy spodziewają się, że kluczowe rozmowy w tej sprawie odbędą się na szczycie Rady Europejskiej 16 października.

Media informowały, że w środę rano część członków Tajnej Rady Wielkiej Brytanii, instytucji doradczej monarchy, wybrało się do Balmoral, gdzie Elżbieta II przebywa na wakacjach, aby uzyskać jej zgodę na to rozwiązanie. Krytycy wskazują jednak, że taki scenariusz grozi bezpośrednim zaangażowaniem tradycyjnie neutralnej w kwestiach politycznych królowej w spór wokół brexitu.

Ewentualne rozpoczęcie nowej sesji parlamentu w połowie października doprowadziłoby prawdopodobnie do głosowania nad przyszłością rządu Johnsona: politycznie wymagane jest sprawdzenie, czy gabinet dysponuje większością głosów w Izbie Gmin.

Downing Street nie komentowało w środę rano doniesień mediów w tej sprawie.

Jeszcze we wtorek ugrupowania opozycyjne zobowiązały się do współpracy w celu powstrzymania zawieszenia obrad parlamentu, ostrzegając, że byłoby to "niedemokratyczną zniewagą" brytyjskiego systemu politycznego i doprowadziłoby do "historycznego kryzysu konstytucyjnego".

Jak argumentowano, "jakakolwiek próba powstrzymania parlamentu przed kontynuowaniem obrad, aby wymusić bezumowny brexit, spotka się z silnym i szerokim demokratycznym oporem". Nie wykluczono też próby przegłosowania wotum nieufności dla rządu Johnsona w pierwszych dniach września.