Sprawa dotyczyła wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, którego żądał Tomasz M., zatrudniony jako sztygar zmianowy w jednej z kopalń śląskich należących do spółki J. Obowiązywał w niej regulamin, zgodnie z którym górnicy dołowi (do których należał także M.) mieli obniżoną normę dobową czasu pracy, wynoszącą maksimum 7,5 godziny.
Mimo to sztygar wykazywał, że w ramach swoich obowiązków musiał praktycznie codziennie przychodzić kilkadziesiąt minut wcześniej do pracy, gdyż brał udział w naradach przed rozpoczęciem zmiany, na których zdawano raporty z poprzednich zmian. Miał też obowiązek przed zjazdem pod ziemię brygad przydzielać górnikom zadania. Z kolei po wyjeździe na powierzchnię jego praca się nie kończyła, ale – po umyciu się w łaźni i przebraniu – pozostawał jeszcze w kopalni, przygotowując raporty zmianowe i uczestnicząc w zebraniach, na których zdawał relacje przełożonym.
Kopalnia traktowała to jako czynności przygotowawcze, a sztygar M. otrzymywał wynagrodzenie tylko za normalne godziny pracy.
Czas poświęcony na dodatkowe czynności można było łatwo ustalić, gdyż – ze względów bezpieczeństwa – w kopalni obowiązywała podwójna rejestracja wejść i wyjść górników dołowych.
Sądy, do których trafił pozew o zapłatę za nadgodziny (oraz roszczenia o pozostałe świadczenia górnicze liczone od wynagrodzenia za pracę takie jak „barbórkowe”, 14. pensję i in.), były zgodne – uznały czynności sztygara przed zjazdem pod ziemię i po powrocie na górę za wykonywanie obowiązków służbowych poza normalnymi godzinami pracy i zasądziły należności z tytułu nadgodzin. Również Sąd Najwyższy podzielił te ustalenia.
– Trzeba przyznać, że sądy zdroworozsądkowo podeszły do kwestii świadczenia pracy przez powoda. To nie było wykonywanie czynności przygotowawczych, ale realizacja obowiązków wynikających z zajmowanego stanowiska, czyli normalna praca – powiedział sędzia Maciej Pacuda.
SN podkreślił też, że ustalając liczbę godzin nadliczbowych, należało brać pod uwagę obowiązującą pracownika skróconą normę czasu pracy. Skoro przepisy funkcjonujące w spółce węglowej określały krótszy czas pracy górników dołowych, to nie można było czynić wyjątku dla górnika sztygara. Jego też obowiązywała skrócona, 7,5-godzinna norma dobowa, a nie standardowe normy kodeksowe.

orzecznictwo Wyrok Sądu Najwyższego z 22 sierpnia 2019 r., sygn. akt I PK 96/18.