W ubiegłym roku gminy dopłaciły powiatom 275 mln zł do utrzymania dzieci w rodzinach zastępczych oraz w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Ich udział w całkowitych wydatkach na opiekę zastępczą wzrósł z 14 proc. do 16 proc.
W 2018 r. realizacja ustawy z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1111 ze zm.) kosztowała 3,05 mld zł, co oznacza wzrost o 7,1 proc. w porównaniu z 2017 r. Z tej kwoty 1,43 mld zł zostało przeznaczone na rodzinne formy pieczy zastępczej, 1,33 mld zł na instytucjonalną opiekę, a pozostałe 0,27 mln zł na inne ustawowe zadania, w tym m.in. na świetlice środowiskowe oraz zatrudnienie asystentów rodziny.
I chociaż liczba dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych z roku na rok maleje (w 2018 r. było ich 17 tys.), to wydatki na ich funkcjonowanie były niewiele niższe od tych, które pochłonęła rodzinna piecza (umieszczonych w niej było 55 tys. osób). Jest to związane ze zdecydowanie wyższym kosztem utrzymania w domach dziecka. O ile w rodzinie zastępczej spokrewnionej z dzieckiem wynosił on 731 zł miesięcznie, a w zawodowej 1461 zł, to w placówce typu socjalizacyjnego było to 4800 zł, w domu o profilu interwencyjnym 6,2 tys. zł, a w jednostce specjalistyczno-terapeutycznej aż 6900 zł.
– Ten typ placówki jest przewidziany dla dzieci o szczególnych potrzebach, w tym niepełnosprawnych, którym powinny zapewniać odpowiednią opiekę i zajęcia. W związku z tym muszą też zatrudniać specjalistów: rehabilitantów, psychologów, co wpływa na wyższe koszty ich funkcjonowania – mówi Joanna Luberadzka-Gruca z Koalicji na Rzecz Rodzinnej Opieki Zastępczej.
Ponadto w 2018 r. po raz kolejny wzrosły wydatki, jakie ponoszą na pieczę gminy, które partycypują w jej kosztach od 2012 r. (w stosunku do dzieci umieszczonych w niej po tej dacie). W ubiegłym roku zwróciły one powiatom 275 mln zł poniesionych przez nie wydatków, podczas gdy w roku 2017 r. było to o 32 mln zł mniej. Te rosnące wydatki po stronie gmin są nie tylko efektem ogólnego wzrostu utrzymania pieczy, ale też przyjętego mechanizmu współfinansowania. Zakłada on, że im dłużej dane dziecko przebywa w pieczy, tym więcej gmina do niego dopłaca. W pierwszym roku jest to 10 proc. kosztu, w drugim 30 proc., a w trzecim i kolejnym 50 proc.
– Ta tendencja wzrostowa zostanie raczej utrzymana w kolejnych latach, jeśli weźmie się pod uwagę, że skala powrotów dzieci do rodzin biologicznych nie jest duża – podkreśla Joanna Luberadzka-Gruca.