Eksperci są zgodni: pracodawcy, wbrew swojej woli, mają finansować pomysły socjalne państwa. W tym wypadku świadczenie uzupełniające dla niepełnosprawnych.
DGP
Ustawa o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji wprowadza dodatkowe wsparcie finansowe (500 zł) dla korzystających ze świadczeń z systemu zabezpieczenia społecznego. Będzie ono oferowane tym, którzy ze względu na jego niską wysokość mogą mieć problemy z zaspokajaniem większych wydatków wynikających z niepełnosprawności. W projekcie przewidziano jednak kryterium dochodowe. Oznacza to, że wysokość świadczeń pieniężnych finansowanych ze środków publicznych nie może przekroczyć kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, tj. 1100 zł. W trakcie głosowań w Sejmie uchwalona została poprawka, która z tego kryterium wyłącza emerytury i renty.

Finansowanie

Projekt zakłada, że świadczenie uzupełniające, koszty obsługi jego wypłaty oraz obsługi wniosku będą finansowane ze środków Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.
Kontrowersje wśród związkowców i pracodawców wzbudza jednak inna propozycja. Chodzi o przepis, zgodnie z którym ze środków Funduszu Pracy mogą być udzielane nieoprocentowane pożyczki (do Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych) na wymienione wyżej cele.
W ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1265) zostały określone ogólne cele, na jakie pieniądze z Funduszu Pracy powinny być przekazywane. Ma on generalnie służyć realizacji zadań państwa w zakresie promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia oraz aktywizacji zawodowej.
– Uważam, że sięganie w takiej sytuacji po środki z Funduszu Pracy to jest bardzo niedobra praktyka. Przeznaczenie tych pieniędzy jest zupełnie inne. Za naszych czasów surowo krytykowaliście finansowanie staży pielęgniarek z tego źródła – mówił podczas posiedzenia komisji polityki społecznej i rodziny Sławomir Piechota z PO.
Politykowi wtórowali związkowcy.
– Popieramy projekt ustawy o świadczeniu uzupełniającym dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Uważamy, że każda forma wsparcia niepełnosprawnych jest potrzebna. Nie może być jednak tak, żeby tego typu działania były finansowane ze środków Funduszu Pracy. Taka forma wsparcia zasługuje na stabilne systemowo finansowanie. Nie ma zgody ani związków zawodowych, ani organizacji pracodawców na sięganie po środki Funduszu Pracy na ten cel – wskazywała podczas posiedzenia komisji Renata Górna z OPZZ.
Zwracała przy tym uwagę, że nie wiadomo, na jakich zasadach pożyczka z FP będzie udzielana, oraz czy będzie bezzwrotna.

Wątpliwości pracodawców

– Od jakiegoś czasu widzimy, że Fundusz Pracy przestał być wykorzystywany do celów, dla których środki są na nim gromadzone. Od lat zarówno organizacje pracodawców, jak i związkowcy podnoszą ten problem, ale on jest ciągle bagatelizowany. Fundusz Pracy jest takim workiem bez dna, z którego można czerpać i finansować różne inicjatywy. Tym razem padło na 500 plus dla niepełnosprawnych – mówi Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP.
Podkreśla, że nie kwestionuje tego, że Fundusz Solidarnościowy Wsparcia Osób Niepełnosprawnych powinien funkcjonować, jednak pożyczka z Funduszu Pracy nie powinna być jednym ze źródeł jego finansowania.
– Obecnie na rynku pracy mamy taką sytuacje, która jest szansą na zdefiniowanie nowych celów, które Fundusz Pracy będzie realizował. Pracodawcy inwestujący w nowe kwalifikacje pracowników, w większą automatyzację i robotyzację oraz tworzący nowe miejsca pracy potrzebują wsparcia. Mamy wiele problemów, pracodawcy zmagają się z brakiem rąk do pracy. Na te cele powinny iść pieniądze z FP. To jest ważne dla tego rynku w przyszłości. Fundusz nie może być źródłem finansowania dowolnych projektów czy służyć do zasypywania dziury budżetowej – mówi Katarzyna Siemienkiewicz.
Zwraca przy tym uwagę, że co prawda Fundusz Pracy jest w bardzo dobrej kondycji, ale to nie oznacza, że może być źródłem finansowania projektów, które są w ogóle niezwiązane z jego celem.
Wtóruje jej Anna Maria Dukat, ekspertka BCC.
– Wydatkowanie środków z Funduszu Pracy na realizację polityki socjalnej państwa jest złym rozwiązaniem. Będzie to wykorzystywanie pieniędzy niezgodnie z ich ustawowymi celami. Powinny być one bowiem przeznaczane na przeciwdziałanie bezrobociu i wspomaganie kształcenia np. osób niepełnosprawnych – mówi ekspertka.
Krzysztof Michałkiewicz, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej podczas posiedzenia komisji sejmowej odpierał te zarzuty.
– Nikt nie myśli o finansowaniu świadczenia uzupełniającego z Funduszu Pracy, chodzi tylko o pożyczki – wskazywał.
Zwracał także uwagę, że budżet na ten rok jest już uchwalony. Natomiast w nowym będzie można zaplanować dotację celową dla Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.
– Jeżeli pieniądze na 500 plus dla niepełnosprawnych mają być zagwarantowane w budżecie, to tym bardziej nie widzę powodu, aby odwoływać się do pożyczki z Funduszu Pracy. Musimy skończyć z traktowaniem go jako wyjścia awaryjnego w każdej sytuacji – kończy Siemienkiewicz.
Projektem ustawy zajmie się teraz Senat.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Sejm